Rozwiązanie kompensacyjne ogłoszone w styczniu nie przewiduje wypłaty poborów czy premii gotówkowej, ale ustala nagrody dla Muska oparte częściowo na kapitalizacji rynkowej firmy z Palo Alto produkującej samochody elektryczne, która (wartość) w ciągu najbliższych 10 lat zwiększy się z ok. 56 mld dolarów obecnie do 650 mld.
ISS wyliczyła, że ta nagroda wyniosłaby 3,7 mld dolarów w dniu jej przyznania, sama Tesla założyła 2,6 mld. Zaleciła więc podobnie jak inna firma doradcza Glass Lewis akcjonariuszom, by odrzucili tę propozycję. Mają głosować nad nią 21 marca, a potrzebna jest większość do jej zatwierdzenia.
Ta nagroda „ustala bezprecedensowo wysoko możliwości płacowe na następną dekadę i najwyraźniej ogranicza zdolność zarządu istotnego dostosowywania przyszłych poziomów wypłat w razie nieprzewidzianych wydarzeń albo zmiany wyników czy strategii” — uzasadniła ISS. Firma wytknęła również, że duża część tej nagrody mogłaby być przyznana nawet jeśli Tesla, która podała o największej w historii stracie w IV kwartale, nie osiągałaby w dłuższym czasie zysków w przyszłości.
„Finansowe interesy Muska są już mocno związane z Teslą, jest problematyczne, czy dodatkowy grant 2,6 mld dolarów jest niezbędny albo odpowiedni dla dalszego związania jego interesów, kiedy już jest właścicielem 22 proc. udziałów w firmie” — dodała ISS.
Niektórzy analitycy zastanawiają się, czy inne zainteresowania miliardera Muska, od podboju kosmosu po technologię wiercenia tuneli, nie są odwracaniem uwagi od trudnych chwili, jakie przeżywa Tesla. Firma nie dotrzymała już kilku założeń dotyczących produkcji bardzo zapowiadanej limuzyny Model 3. Musk zaapelował do prezydenta Trumpa, by zakwestionował chińskie przepisy o handlu samochodami, które jego zdaniem nie dają równych szans.