– Inwestorzy zapewne będą się doszukiwać drugiego dna – przewiduje Niszcz. I faktycznie, scenariuszy, które nasuwały się w piątek naszym rozmówcom, było kilka. Pierwszy brzmiał: Zygmunt Solorz szykuje grupę na sprzedaż. To atrakcyjna teza, tyle że w wywiadzie, który opublikował „Parkiet" w piątek, założyciel Polsatu zapewnił, że chce, aby Cyfrowy Polsat pozostał firmą rodzinną. Prawdą jest, że nie odpowiedział wprost na nasze pytanie, czy zamierza doprosić kogoś do akcjonariatu.
Drugi scenariusz brzmi: miliarder ma na oku firmę, którą przejmie, a potem wniesie aportem do grupy, jak to miało miejsce z Telewizją Polsat i siecią komórkową Plus (czyli z czasem Cyfrowy Polsat wyemituje akcje).
Takiego scenariusza wykluczyć całkiem się nie da, zważywszy na sposób, w jaki budowany był Cyfrowy Polsat, ale Konrad Księżopolski, szef analityków w Haitong Banku, zwraca uwagę, że duże przejęcie wymagałoby jednorazowego zastrzyku gotówki, a nowa polityka dywidendowa dotyczy dorocznej dystrybucji gotówki rzędu 600 mln zł dla wszystkich akcjonariuszy firmy. Księżopolski uważa też, że ruch z gatunku M&A utrudnia wielkość grupy Cyfrowy Polsat, której trudno będzie uzyskać zgodę urzędu antymonopolowego na znaczącą operację w pokrewnej branży.
Netia później?
Według Niszcza deklaracja wypłaty może niektórym sugerować mniejszą gotowość Cyfrowego Polsatu do ogłoszenia wezwania na Netię po 5,77 zł za walor. Zgodnie z przepisami taka cena obowiązuje spółkę przez 12 miesięcy od 2 października ub.r., gdy nabyła część akcji od wehikułu Zygmunta Solorza. – Bardzo prawdopodobne, że pod koniec 2019 r. minimalna cena, którą Cyfrowy Polsat musiałby zapłacić za Netię, będzie niższa – tłumaczy Niszcz.Zdaniem Pawła Puchalskiego, szefa analityków w Santander Banku, późniejsze przejęcie 34 proc. Netii to jedna z możliwości. – Druga to renegocjacja umów kredytowych Cyfrowego Polsatu – mówi Puchalski.