Branża gier w ostatnich kilku kwartałach cieszy się dużym zainteresowaniem inwestorów. Czy hossa na tym rynku dopiero się rozkręca, czy może nadszedł już czas na jakąś większą korektę?
Zwyżki widać na poszczególnych spółkach, a nie w całej branży, o czym zresztą można było ostatnio przeczytać na łamach „Parkietu". Tylko część spółek dała inwestorom zarobić, a są też firmy, które przyniosły straty inwestorom od momentu ich debiutu na giełdzie. Oczywiście można mówić, że rynek ma mocne fundamenty, największe spółki dobrze sobie radzą, zwiększają swoją wartość rynkową, ale też nie należy generalizować. Tak jak wspomniałem, zwyżki nie dotyczą wszystkich spółek.
A jak nasze spółki, również te największe, wyglądają na tle swoich zagranicznych odpowiedników?
Rynek gier ma to do siebie, że jest rynkiem globalnym. Tak naprawdę gry nie mają granic i firmy trzeba oceniać przez pryzmat globalny. Jeśli chodzi o wyceny, to trzeba powiedzieć, że zagraniczne spółki mają dość wysokie wyceny. Średnia cena do zysku na ten rok kształtuje się na poziomie 41, na przyszły rok to ponad 30 i dopiero na 2021 r. wskaźnik ten kształtuje się na poziomie 25. Spółki są więc drogie. Jeśli chodzi o nasz rynek, to oczywiście głównym naszym reprezentantem jest CD Projekt. Zawsze firma ta miała premię w stosunku do innych spółek. Jest to premia za jakość i powtarzalność, więc jest ona uzasadniona. W pozostałych większych spółkach giełdowych nie ma mocno wysokich wycen. Inaczej wygląda sytuacja w przypadku mniejszych firm. Tam trudniej ocenić, jaka jest realna wartość.