Cały świat walczy z koronawirusem. W Polsce wiele firm włącza się do pomocy szpitalom. Na czym ta pomoc polega w przypadku grupy AB?
Dzięki temu, że skierowaliśmy pracowników do pracy zdalnej, uwolniliśmy trochę zasobów i chcieliśmy ten czas wolny ludzi dobrze wykorzystać. Widzieliśmy, że pandemia postępuje dramatycznie szybko i żaden kraj na świecie nie był na to gotowy. Żeby wyjść z tego obronną ręką, musimy sobie wszyscy nawzajem pomagać i wspierać służbę zdrowia. Część naszej załogi kontaktuje się na bieżąco ze szpitalem zakaźnym we Wrocławiu. Okazało się, że poza sprzętem medycznym szpital potrzebuje też wielu innych rzeczy, chociażby laptopów dla lekarzy, którzy chcą wspomagać pacjentów przez pracę zdalną. Dlatego darowaliśmy notebooki firmy Lenovo, a także smartfony dla starszych pacjentów, aby umożliwić im kontakt z bliskimi. Do tego woda i artykuły spożywcze dla pacjentów. Dla nas jednak głównym wyzwaniem był sprzęt medyczny.
Czy w tym zakresie coś udało się zrobić?
Najważniejsze są respiratory, a to dziś towar ekstremalnie deficytowy. Cena nie gra roli, trwa polowanie na całym świecie, by je zdobyć. Dzięki relacjom biznesowym udało nam się zdobyć dwa takie urządzenia i mam nadzieję, że w najbliższych dniach przekażemy je szpitalowi. Jednocześnie chciałbym wystąpić z mocnym apelem do firm notowanych na giełdzie. Bycie spółką giełdową w obecnych czasach to nie jest tylko honor, ale też obowiązek. Mamy odpowiednie środki, swoje relacje biznesowe, nie stójmy z boku, wykorzystajmy to wszystko i pomagajmy. Każda z firm na miarę własnych możliwości może się tu wykazać.