Dowodzą tego informacje z Orange Polska i Play Communications. Dla przypomnienia, np. Orange spodziewa się, że w tym kwartale jego przychody z roamingu międzynarodowego spadną o 30–50 mln zł.
Zdania są podzielone, czy telekomom spadną także zyski z usług w roamingu. Pewnych informacji na ten temat dostarcza raport Urzędu Komunikacji Elektronicznej o wykorzystaniu usług w roamingu w Unii Europejskiej (w zgodzie z zasadą „roam like at home"). Wprawdzie dane w zestawieniu odzwierciedlają sytuację w ubiegłym roku, ale pokazują trend. Mówi on, że operatorzy zaczęli na usługach w UE tracić mniej albo wręcz zarabiać. Według UKE, najwięksi polscy operatorzy wykazują dodatnią marżę z tytułu usług roamingu, spada też koszt niezbilansowanego ruchu hurtowego.
Ta tendencja powoduje, że urząd rzadziej widzi podstawy do tego, aby przyznawać telekomom prawo do pobierania dodatkowych opłat od użytkowników. Należą się one operatorowi, gdy strata na roamingu w UE obniża marżę z usług mobilnych o więcej niż 3 proc.
Jak wynika z prezentacji regulatora rynku, odmownie rozpatrzone zostały w ub.r. wnioski Play Communications oraz Polkomtelu (Grupa Cyfrowy Polsat). Na decyzję czekają teraz Orange Polska i T-Mobile Polska. Jak mówi rzecznik Orange Polska Wojciech Jabczyński, to, że wszyscy operatorzy wystąpili o zgodę na pobieranie dopłat, świadczy o tym, że spodziewają się strat z usługi.
W 2019 r. dodatkowe opłaty przyznane przez UKE operatorzy pobrali od 16,1 proc. klientów korzystających z roamingu, czyli od 2,4 mln osób (w 2018 r. od 1,8 mln) i uzyskali z tego tytułu 68,5 mln zł przychodu. Ten sposób taryfikacji miał najwyższy udział w minutach przychodzących, a najmniejszy w esemesach.