8,43 mld zł przychodu, 2,14 mld zł zysku operacyjnego powiększonego o amortyzację i koszty leasingu (EBITDAal) oraz 347 mln zł zysku operacyjnego i 67 mln zł zysku netto. Takie są wyniki grupy Orange Polska po trzech kwartałach 2020 roku. Oznaczają, że przychody urosły, ale nieznacznie (o 0,2 proc.), EBITDAal powiększyła się silniej niż one (o 5,3 proc.), a zyski operacyjny i netto mocno spadły ponieważ telekomowi nie udało się spieniężyć nieruchomości w takim tempie jak rok wcześniej.
W samym trzecim kwartale Orange Polska zanotował 2,79 mld zł przychodu (co oznacza spadek o 2,7 proc. w porównaniu z przychodami rok wcześniej zasilonymi przez przejęcia i wyrwę w marszu w górę), 742 mln zł EBITDAal (0,4 proc. więcej niż przed rokiem) oraz 53 mln zł zysku netto (222 mln zł rok wcześniej). Wyniki te okazały się w większości pozycji (z wyjątkiem przychodów) sporo wyższe niż prognozowali analitycy ankietowani przez PAP.
Ponieważ telekom mniej w tym roku inwestował, we wrześniu miał więcej gotówki niż rok wcześniej.
Zarząd pod kierownictwem - nowego już - prezesa Juliena Ducarozza podtrzymał roczny plan mówiący, że urośnie EBITDAal, a tzw. ekonomiczne nakłady inwestycyjne (z pominięciem inwestycji realizowanych za gotówkę ze sprzedaży nieruchomości) wyniosą 1,7-1,9 mld zł. Po trzech kwartałach było to 1,2 mld zł (o 20 proc. więcej niż przed rokiem). W prognozie przekreślono natomiast punkt mówiący o wzroście przychodów.
Orange Polska, że epidemia COVID-19 ma nadal niezbyt duży wpływ na jego wyniki. Negatywnie odbija się na takich pozycjach jak przychody z roamingu międzynarodowego, sprzedaż usług ICT firmom, przychody ze sprzedaży smartfonów i wpływy za nieruchomości.
Dodatni efekt pandemii to wyższy popyt na usługi dostępu do Internetu (Orange pozyskał w kwartale 54 tys. abonentów światłowodu i ich liczba urosła do 662 tys.), wzrosty wpływów z usług mobilnych (za sprawą zdalnej pracy i częstszych telefonów na komórki - choć nie tak częstych jak w II kw. - zamiast na telefony stacjonarne w siedzibach firm), niski wskaźnik rezygnacji klientów i mało aktywacji kart pre-paid, co oznacza, że coraz większa liczba usług świadczonych przez telekom ma charakter kontraktowy.