W ubiegłym tygodniu Związek Cyfrowy Polska zorganizował dla jednego ze swoich członków – polskiej firmy IS-Wirreless – wideokonferencję oraz panel dyskusyjny, podczas którego Sławomir Pietrzyk, szef tej niewielkiej spółki, przekonywał widzów do modelu Open RAN, który jego zdaniem zapewni większą konkurencję dostawców infrastruktury i oprogramowania i pozwoli obniżyć koszty budowy sieci 5G. Wtórował mu Wiesław Paluszyński, prezes Polskiego Towarzystwa Informatycznego. W toku dyskusji padła m.in. sugestia, że przygotowywana przez Urząd Komunikacji Elektronicznej aukcja częstotliwości dla sieci 5G nie powinna zawężać grona uczestników do czterech operatorów infrastrukturalnych (Cyfrowy Polsat, Orange Polska, T-Mobile Polska, Play).
Do tego, aby postawić na budowę całego ekosystemu operatorów tzw. prywatnych sieci 5G, zachęcał także ekspert z Accenture. W skali globalnej firma ta doradza japońskiemu Rakutenowi, operatorowi telekomunikacyjnemu rosnącemu m.in. w Europie, stosującemu model Open RAN.
Spytaliśmy UKE, jak odnosi się do takich propozycji i czy rozważa zmiany w kształcie aukcji, która przy pierwszym podejściu obejmowała cztery bloki po 80 megaherców każdy w zakresie 3,4–3,8 GHz, a uczestnicy musieli się wykazać sporymi inwestycjami w sieci telekomunikacyjne.
– Zakresy bloków zostaną podane w dokumentacji aukcyjnej, należy się spodziewać, że będą to cztery bloki przeznaczone na wykorzystanie ogólnokrajowe – odpowiedziało nam biuro prasowe UKE.
Jacek Oko, nowy prezes urzędu, mówił nam kilka tygodni temu, że dokumentacja aukcyjna zostanie opublikowana do końca roku. – Potwierdzamy, że UKE planuje ogłoszenie konsultacji aukcji na pasmo 3,6 GHz jeszcze w 2020 r. – słyszymy w urzędzie.