Oficjalny start swojego nowego serwisu ogłosiła amerykańska grupa nadawcza Discovery, do której w Polsce należy TVN oraz mniejszościowy pakiet akcji Canal+ Polska (firma niedawno odwołała IPO).

Jak zapowiedziano, Discovery+ wystartuje w Polsce jeszcze w tym miesiącu, zanim stanie się to w Stanach Zjednoczonych. Serwis ma być uruchomiony w ramach platformy Player, należącej do TVN. Jednak prezes Discovery David Zaslav nie ukrywał, że – podobnie jak w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych – także w wielu innych krajach Discovery+ będzie promowany w kooperacji z operatorami szerokopasmowego dostępu do internetu czy sieciami komórkowymi. Jak powiedział, Discovery zależy na jak najszerszym dotarciu do użytkowników, szczególnie tych, którzy nie znają jeszcze programów nadawcy. To może sugerować umowę z operatorem o największym zasięgu krajowym przewodowego internetu. Taką pozycję ma w Polsce Orange, ale to ślepy zaułek. W czwartek rano wyobraźnię inwestorów rozgrzewało co innego. Główny akcjonariusz telekomu ogłosił bowiem zamiar wycofania z giełdy siostrzanej firmy – Orange Belgia. Nadzieje, że to samo stanie się w Polsce, sprawiły, że rano notowania tego telekomu zyskiwały i przekroczyły 7 zł za walor. Grupa Orange zaprzeczyła jednak, jakoby chciała wycofać Orange Polska z GPW. Teraz ważną wiadomością może być postęp w poszukiwaniu inwestora dla FiberCo.

Discovery może szukać partnera do promocji także wśród telekomów, których użytkownicy rzadziej wybierają tradycyjne sposoby konsumpcji wideo (Play, T-Mobile). Małgorzata Zakrzewska, reprezentująca ten ostatni telekom, nie mówi tak ani nie. – Prowadzimy rozmowy z wieloma dostawcami treści – mówi.

Promocja się przyda, bo zdaniem Joanny Nowakowskiej z agencji Wavemaker platforma ta nie wywróci rynku do góry nogami. – Treści oferowane przez Discovery+ nie są w tej chwili kluczowe przy decyzji o zakupie subskrypcji, tak jak to ma miejsce w przypadku wysokobudżetowych seriali i filmów – mówi Nowakowska. ziu