Po ośmiu latach od pierwszych zapowiedzi „Cyberpunk 2077" trafił wreszcie na rynek. W oczekiwaniu na grę kapitalizacja CD Projektu tylko w tym roku urosła o 41 proc., a w ciągu ostatnich 12 miesięcy o 53 proc. Dni poprzedzające premierę były nerwowe: po wzrostach z początku grudnia w poniedziałek i wtorek notowania mocno spadły.
Z kolei w środę dominowało nerwowe „przeciągnie liny". Rano kurs lekko spadał, natomiast po południu wyszedł na plus, wracając ponad psychologiczny poziom 400 zł. Kolejny dzień z rzędu widać było dużą aktywność inwestorów, o czym świadczyły najwyższe obroty na rynku.
Prace do ostatniej chwili
Gra CD Projektu 10 grudnia trafiła na PC, Xbox One, PlayStation 4 oraz Stadię. Wersje na Xbox One oraz PlayStation 4 będą działały także na Xbox Series X|S oraz PlayStation 5. Polskie studio nie spodziewa się problemów związanych z rozpoczęciem masowego pobierania gry. Przypomina, że już od 7 grudnia gracze mogli pobierać „Cyberpunka" w ramach tzw. preload, co powinno zapobiec ewentualnemu przeciążeniu serwerów.
W poniedziałek wieczorem zniesiono embargo na publikację recenzji. Na portalu Metacritic średnia ocena dla nowej gry polskiego studia w środę po południu wynosiła 91 pkt na 100, co daje „Cyberpunkowi" czwartą pozycję wśród najwyżej ocenionych gier na PC w tym roku. 44 opinie są pozytywne, a dwie mieszane. Negatywnej nie ma żadnej. Dominują wprawdzie pochwały, ale jest też dużo głosów o pojawiających się błędach. Dziś się okaże, czy udostępnione przez spółkę aktualizacje rozwiązały problem.
Ostatnie dni przed premierą generalnie do łatwych dla studia nie należą. Musi się ono uporać m.in. z problemem, o którym w ostatnich dniach zrobiło się głośno: pojawiły się głosy, że gra zawiera tzw. wyzwalacze (np. migające światła), które mogą wywołać atak padaczki u epileptyków. Polskie studio poinformowało, że szuka trwałego rozwiązania, które zniweluje ten problem. Pracuje też nad dodaniem do gry osobnego ostrzeżenia.