Od poniedziałkowego maksimum kurs CD Projektu spadł o ponad 30 proc. Oznacza to obniżenie się kapitalizacji rynkowej o niemal 14 mld zł. W piątek po południu CD Projekt nie był już drugą (za Allegro) spółką w zestawieniu największych, krajowych firm na warszawskiej giełdzie. Wyprzedziły go KGHM i PKO BP, mimo że ich kursy też w piątek spadały.
Urealnienie wyceny
Analitycy, których poprosiliśmy o komentarz, oceniają, że byliśmy świadkami przereagowania na CD Projekcie i zakładają, że do końca roku powinno nastąpić odbicie. Podkreślają, że oceny „Cyberpunka 2077" są coraz lepsze, a przed świętami poznamy kolejne wyniki sprzedażowe. Na Steamie gra nadal bije rekordy. Zarząd zasygnalizował, że dalsza sprzedaż powinna być równie dobra, jak przedpremierowa. – Wierzę, że 31 grudnia będziemy nie mniej zadowoleni niż dziś – mówił, komentując przedsprzedaż Adam Kiciński, prezes CD Projektu.
Oczekiwania dotyczące „Cyberpunka" były bardzo wygórowane i przez ostatnich kilkanaście miesięcy windowały kurs CD Projektu. W dniu premiery spadł o 4 proc., a w piątek przecena się pogłębiła przy potężnych obrotach. Po południu akcje taniały o 11 proc. Do godz. 16.00 właściciela zmieniły akcje o wartości przekraczającej 900 mln zł. Stanowiło to ponad połowę obrotu w całym WIG20.
Notowaniom nie pomogła nawet pozytywna informacja, która w piątek rano trafiła na rynek. Wynika z niej, że nakłady na „Cyberpunka" zwróciły się już w przedsprzedaży (8 mln sztuk), co jest ewenementem w przypadku tak dużej gry. Mowa tu nie tylko o kosztach produkcji, ale też marketingu i promocji, łącznie z tymi planowanymi do końca 2020 r. Z czego zatem wynikały czwartkowe i piątkowe spadki?