Wtorek był pierwszym dniem wyraźnego odreagowania po trwającej od niemal dwóch tygodni wyprzedaży. Po południu akcje CD Projektu zyskiwały 6 proc. Wycena studia po premierze „Cyberpunka" jest problematyczna i dobrze pokazują to rozbieżności w cenach docelowych szacowanych przez poszczególne biura maklerskie.
Czytaj także: CD Projekt sprzedał 13 mln sztuk „Cyberpunka
Czekając na twarde dane
„Cyberpunk" zadebiutował 10 grudnia. Od tego czasu utrzymuje się na pierwszym miejscu na liście najlepiej sprzedających się gier na Steamie. Jednak równolegle trwa burza dotycząca wersji konsolowych, które są mocno niedopracowane. Rozczarowania nie kryją gracze i inwestorzy (kilka kancelarii amerykańskich rozważa reprezentowanie akcjonariuszy polskiego studia, którzy czują się pokrzywdzeni).
Sony kilka dni temu wstrzymało sprzedaż gry w PlayStation Store, a Microsoft wprowadził do odwołania pełny zwrot kosztów zakupu cyfrowej wersji w Microsoft Store. Jeszcze przed świętami na rynek ma trafić raport sprzedażowy, który powinien pokazać, jak duża jest fala zwrotów, i dzięki któremu będzie łatwiej estymować przyszłe wyniki. Na razie w tej kwestii analitycy są mocno podzieleni. Na jednym biegunie mamy np. przedstawiciela Bank of America, który drastycznie ściął wycenę dla akcji CD Projektu do 100 zł z 370 zł. Jego zdaniem w całym okresie życia gry sprzeda się ona tylko w 28 mln egzemplarzy wobec wcześniej zakładanych 70 mln. Większy optymizm widać w wycenach rodzimych brokerów. Średnia cena docelowa z najnowszych raportów oscyluje w okolicach 370 zł, a więc jest wyższa o jedną trzecią od aktualnego kursu.
Premiera „Cyberpunka" spowodowała mocne zagęszczenie w rejestrze krótkiej sprzedaży na akcjach CD Projektu. We wtorek po południu widniały tam aż cztery fundusze grające na spadki notowań polskiego studia i przekraczające pułap 0,5 proc. (wymagający ujawnienia się w rejestrze). Ich łączna pozycja netto przekracza aktualnie 3 proc. – wynika z naszych szacunków. Tak wysoka w ostatnich tygodniach jeszcze nie była.