Najwięcej w branżowym indeksie waży CD Projekt, którego akcje w trakcie sesji zyskiwały nawet 6 proc. Po południu kosztowały 248 zł (+4 proc.). Notowaniom nie zaszkodziła informacja, która pojawiła się w mediach: premierę „Cyberpunka" wziął pod lupę Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Sprawdza, jak spółce idzie „naprawianie" gry (w wersjach konsolowych jest dużo błędów) i jak wygląda polityka zwrotów. Zapytaliśmy UOKiK, na jakiej podstawie będą podejmowane decyzje dotyczące oceny przebiegu prac realizowanych przez CD Projekt, kiedy należy spodziewać się ewentualnej decyzji i jaka potencjalnie kara grozi spółce. Do czasu zamknięcia wydania gazety nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
– Myślę, że w sytuacji, gdyby zwroty gry nie były możliwe, sprawa mogłaby wyglądać o wiele poważniej. Natomiast biorąc pod uwagę szeroką akcję związaną z umożliwieniem reklamacji gry przez nabywców, moim zdaniem ryzyko nałożenia kary jest raczej niskie – ocenia Michał Wojciechowski, ekspert z Ipopemy Securities.
„Cyberpunk 2077" zadebiutował 10 grudnia 2020 r. Trzy dni wcześniej kurs zanotował maksimum na poziomie ponad 460 zł. Od tego czasu kapitalizacja spółki spadła o 21 mld zł.
Tymczasem w weekend na rynku pojawiła się informacja o stanie zaangażowania firmy Morgan Stanley w CD Projekt. Kontroluje on obecnie ponad 5 proc. polskiej spółki. Ale zawiadomienie nie oznacza, że dokupił ostatnio akcji (z wpisów na forach wynika, że część inwestorów mylnie zinterpretowała tę informację). Wynika ono natomiast z „braku zastosowania wyłączenia związanego z nabywaniem instrumentów finansowych (...) w wyniku wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej".
Z zawiadomienia przekazanego przez Morgana Stanleya wynika, że 0,46 proc. stanowią prawa głosu przypisane do akcji CD Projektu, a pozostałe 4,65 proc. to prawa głosu wynikające z instrumentów finansowych, w tym 2,64 proc. to możliwość wykonania prawa głosu z akcji będących przedmiotem pożyczki, a pozostałe 2,03 proc. to przede wszystkim kontrakty swap oparte na akcjach. kmk