Od końca sierpnia ceny gazu ziemnego w Europie sukcesywnie spadają. Wówczas osiągnęły historyczne rekordy, co w głównej mierze było związane z ogromnymi obawami dotyczącymi wystąpienia braków tego surowca na rynku. Mimo że do dziś wiele negatywnych scenariuszy stało się faktem, to kurs zmalał niemal o połowę. W poniedziałek na giełdzie TTF spadał nawet do 170 euro za 1 MWh, a na TGE do 772 zł.
Ma być lepiej
Przy wysokich cenach gazu ogromne znaczenie odgrywa własne wydobycie. W Polsce kluczową rolę w tym biznesie pełni grupa PGNiG, która dąży nie tylko do zwiększania udokumentowanych zasobów węglowodorów i wolumenu pozyskiwanych surowców, ale i umocnienia pozycji rynkowej firm zależnych, działających w tej branży. Chodzi m.in. o Exalo Drilling, spółkę świadczącą specjalistyczne usługi wiertnicze i serwisowe. Niestety, w ostatnich latach kondycja tej firmy pogarszała się.
PGNiG tłumaczy, że w ubiegłym roku w dalszym ciągu panowało na rynku wyczekiwanie firm operatorskich na uruchomienie środków na poszukiwania i wydobycie. „Było to głównie spowodowane trwającą pandemią Covid-19 i niepewnością inwestorów co do tendencji cenowych na rynku węglowodorów. Notowania węglowodorów zaczęły dynamicznie rosnąć dopiero od połowy ubiegłego roku, zbyt późno, aby mogło się to przełożyć na uruchomienie jeszcze w 2021 r. nowych, nieplanowanych wcześniej projektów wiertniczych” – tłumaczy departament komunikacji i marketingu PGNiG. W tym roku ma być lepiej. Exalo Drilling chce zwiększyć przychody zwłaszcza od klientów spoza grupy PGNiG i na rynkach zagranicznych. W tym drugim przypadku chodzi o Pakistan, Zimbabwe, Austrię i ZEA. Kontynuowane są też rozmowy dotyczące odwiertów geotermalnych z samorządami, firmami energetyki cieplnej i inwestorami prywatnymi.