Związkowcy od jesieni zeszłego roku domagają się podpisania porozumienia w sprawie gwarancji zatrudnienia i płacy w przypadku utraty kontroli nad firmą przez Skarb Państwa. „Przebijając” kolegów ze Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Miedziowego (ponad 5 tys. członków), zażądali gwarancji nie dziesięcio-, ale 20--letniej. Działacze „Solidarności” twierdzą bowiem, że zmniejszenie zaangażowania w kapitale przez państwo z 42 do 32 proc. na początku tego roku to wstęp do pełnej prywatyzacji KGHM.
Zarząd Polskiej Miedzi stwierdził, że nie jest stroną do negocjacji i odesłał związkowców do dyrektorów poszczególnych oddziałów. Spór zbiorowy w kopalni Polkowice-Sieroszowice zakończył się właśnie podpisaniem protokołu rozbieżności: mediator nie pomógł w osiągnięciu porozumienia. – Wyczerpaliśmy już możliwości rozwiązania problemu w drodze negocjacji, pozostaje tylko referendum w sprawie strajku – podsumowuje Józef Czyczerski, przewodniczący „Solidarności” i członek rady nadzorczej Polskiej Miedzi z ramienia załogi. Podkreśla, że na razie nie zapadły żadne decyzje, ponieważ związkowcy czekają na efekty negocjacji w pozostałych oddziałach. – Są na różnym etapie: bezpośrednich rokowań z dyrekcją lub już z udziałem mediatora – relacjonuje Czyczerski.
W skład KGHM na prawach oddziałów wchodzą m.in. trzy kopalnie: Polkowice-Sieroszowice, Lubin i Rudna, trzy zakłady wzbogacania rud oraz trzy huty miedzi: Legnica, Głogów i Cedynia.W sierpniu zeszłego roku związkowcy KGHM przeprowadzili dwugodzinny strajk ostrzegawczy w proteścieprzeciw planom sprzedaży części akcji KGHM. Spółka oszacowała straty z tego tytułu na 30 mln zł. Rząd zadecydował o sprzedaży 10 proc. walorów – ale po dokonaniu zmian w statucie wzmacniających pozycję Skarbu Państwa w akcjonariacie.