Wzrost miałby być jak zwykle zróżnicowany, zależnie od tego, do której grupy należą odbiorcy. Kierownictwo spółki jednak oczekuje, że średnio opłaty za gaz miałyby wzrosnąć o ponad 10 proc.
– Jeżeli szef Urzędu Regulacji Energetyki zaakceptuje ten wniosek, to będzie to katastrofalna decyzja dla spółek chemicznych – ostrzega Paweł Burzyński, analityk DM BZ WBK. – Polskie firmy już teraz nie zarabiają na produkcji nawozów – dodaje.
Wniosek o podwyżkę głównego surowca do produkcji w polskiej chemii pojawia się w czasie, gdy trwa jej prywatyzacja. Do Ministerstwa Skarbu Państwa wpłynęły cztery oferty na zakup akcji Zakładów Azotowych Puławy oraz dwie na zakup walorów Zakładów Chemicznych Police. Obie firmy należą do głównych klientów PGNiG, a spółka policka ma problemy z terminowym regulowaniem rachunków za gaz.
Informacja o kolejnej podwyżce cen gazu na pewno negatywnie wpłynie na opinie inwestorów o obu spółkach chemicznych. Dlatego część ekspertów sugeruje, że gazowej firmie trudno będzie uzyskać szybko zgodę na zmianę cennika. Obecnie Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo stosuje taryfę, na którą dostało zgodę – po wielu tygodniach negocjacji – w maju. Ma ona obowiązywać do końca listopada. Zarząd gazowej firmy chce wcześniejszej podwyżki, ponieważ rosną koszty zakupu gazu z importu.
Tym bardziej że poprzednia zmiana cennika była poniżej oczekiwań zarządu PGNiG – w lutym wystąpiło z wnioskiem o prawie 10 proc. podwyżki, a dostało zgodę na 4,8- proc. wzrost ceny. Zatem jeżeli szef Urzędu Regulacji Energetyki zgodzi się na podwyżkę, to będzie już druga w tym roku.