Wiceminister skarbu Jan Bury, odpowiedzialny za sektor energetyczny, przyznaje, że resortowi zależy na jak najszybszym zakończeniu obu prywatyzacji. Procesy te mają kluczowe znaczenie dla zrealizowania planów budżetowych przez ministra skarbu. Tegoroczne wpływy z prywatyzacji ustalono bowiem na 25 mld zł. A dzięki sprzedaży Enei i Energi może zyskać brakującą jeszcze do wykonania planu kwotę 12 mld zł.
[srodtytul]Wyścig po Eneę[/srodtytul]
W opinii ekspertów szczególnego znaczenia nabiera teraz przetarg na sprzedaż akcji poznańskiej grupy energetycznej, która jest trzecią co do wielkości w branży w kraju. Na zaproszenie do rokowań odpowiedziało sześć firm.
Są wśród nich wcześniej typowani przez „Parkiet” oferenci, czyli GDF Suez, EDF, Kulczyk Holding i hiszpańska Iberdrola, ale oferty przesłały też włoski Enel i czeski EP Holding. Wiceminister Bury nie potwierdza tej listy, przyznaje jednak, że wszystkie oferty są ciekawe i poważne. Zapowiada, że ze względu na znaczenie Enei dla rynku Skarb Państwa oczekuje znaczącej premii za oddanie kontroli nad grupą. Nie precyzuje, o jaką kwotę chodzi, ale przyznaje, że „na ogólnie przyjętym poziomie”.
Według ekspertów może to oznaczać, że aby zadowolić resort, przyszły inwestor będzie musiał do wyceny giełdowej dodać jeszcze przynajmniej 20 proc. To by znaczyło, że z transakcji Skarb Państwa może uzyskać nawet ponad 5 mld zł. Sprzedawane jest 51 proc. akcji, ale inwestor będzie też zobowiązany do odkupienia akcji od pozostałych graczy giełdowych i ogłoszenia wezwania. I to po cenie nie niższej od tej, jaką wynegocjuje z ministrem. Po wczorajszych informacjach prasowych o tym, kto wysłał oferty do resortu, kurs Enei zyskał ponad 2 proc.