Do zamknięcia tego wydania „Parkietu" nie było jeszcze jasne, czy premier przyjął rezygnację. Jeśli tak się stanie, stery w URE przejmie dotychczasowy wiceprezes Maciej Bando. Przynajmniej do czasu powołania nowego prezesa.
Przyczyny rezygnacji oficjalnie nie są znane. Wczoraj prezes Woszczyk był dla nas niedostępny. Jednak już wcześniej pojawiły się medialne spekulacje, że będzie się on starał o stanowisko prezesa największego krajowego producenta prądu – Polskiej Grupy Energetycznej. Jak wynika z naszych informacji, Woszczyk faktycznie ubiega się o prezesurę i spotkał się już w tej sprawie z radą nadzorczą spółki. Przesłuchania w ramach ogłoszonego konkursu na prezesa i czterech wiceprezesów PGE trwają od poniedziałku i zakończą się w piątek. Nasze źródła mówią, że zaproszonych na rozmowy zostało kilkadziesiąt osób. Wśród nich jest również obecny wiceprezes spółki, pełniący jednocześnie obowiązki prezesa Piotr Szymanek. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że startuje on na wiceprezesa ds. korporacyjnych. Wcześniej nie wykluczał aplikowania na najwyższe stanowisko w zarządzie spółki.
Zdaniem ekspertów Woszczyk ma duże szanse na objęcie kierownictwa w PGE, które kontrolowane jest przez Skarb Państwa. Ma bowiem dobre notowania w rządzie. – Oceniam prezesa Woszczyka jako profesjonalistę, zna się na rynku energii, jest zorientowany propaństwowo, a jednocześnie dba o rynek energii – powiedział wczoraj cytowany przez PAP Włodzimierz Karpiński, minister skarbu.
Tę kandydaturę źle oceniają natomiast pytani przez nas analitycy. – Nie wydaje mi się, żeby z urzędnika był dobry menedżer. Chciałbym, aby w fotelu prezesa PGE zasiadła osoba, która ma duże doświadczenie w kierowaniu tak ogromnym przedsiębiorstwem – powiedział nam jeden z analityków, który chciał zachować anonimowość. Inny dodał: – Do tej pory Woszczyk pełnił funkcję obrońcy cen energii dla konsumentów, trudno będzie mu przestawić się na osobę, w której interesie będzie podnoszenie taryf.
Wakat na najwyższym stanowisku w PGE powstał po odejściu ze spółki Krzysztofa Kiliana. Stało się to niedługo po tym, jak rada nadzorcza odwołała jego bliskich współpracowników, odpowiedzialnych za strategię i finanse. Przedstawiciele rady tłumaczyli tę decyzję negatywną oceną ich pracy, w szczególności prowadzenia ostatnich projektów inwestycyjnych. Nieoficjalnie mówi się, że kluczowe było przeciąganie decyzji w sprawie budowy bloków w Opolu.