Nie zgadzam się z Ministrem Skarbu, że podczas debiutu giełdowego Jastrzębskiej Spółki Węglowej mają być tylko sprzedane akcje stare akcje JSW i dzięki temu załatana dziura budżetowa. W taki sposób, bez podwyższenia kapitału spółki i bez zdobycia pieniędzy na inwestycje, to jest gangsterska prywatyzacja - mówi Janusz Olszowski, prezes Górniczej Izby Przemysłowo-Handlowej biorąc udział w dyskusji na Forum Polski Węgiel 2011 "Rzeczpospolitej" i "Parkietu".
Nazywa on decyzję o sprzedaży akcji JSW przez Skarb Państwa na GPW drenowaniem spółki. - To nie jest żadne rozsądne wyjście, ponieważ trzeba też patrzeć, co będzie ze spółką za 5-7 lat. Takie decyzje, jak te, które teraz podejmuje ministerstwo, są krótkowzroczne i niewłaściwe - dodaje Olszowski.
Ministerstwo Skarbu szacuje, że JSW po przejęciu Kombinatu koksochemicznego Zabrze będzie miała 2 mld zł gotówki na kontach. Dlatego resort nie widzi potrzeby pozyskiwania z giełdy dodatkowych środków na inwestycje. Jednak ten argument nie przekonuje ekspertów związanych z górnictwem. - Chciałbym spytać dlaczego Bogdanka pozyskała podczas debiutu pieniądze na rozwój, a JSW ma nie pozyskać. Rozumiem, że chodzi tu o ratowanie budżetu, ale odbędzie się to najwyżej kosztem upadłości sektora górniczego - mówi dr hab. inż. Marian Turek z Głównego Instytutu Górnictwa.
- To prawda, że sytuacja Bogdanki jest wyjątkowa. Ale na pewno nie jest tak, że mamy pod każdym względem lepiej niż górnictwo śląskie - zastrzega Waldemar Bernaciak, wiceprezes Bogdanki. Pytany przez uczestników forum przypomina, że na obecną chwilę Lubelski Węgiel nie ma środków, by kupić akcje JSW na giełdzie.
Marian Turek zwraca również uwagę, że wartość spółki podczas debiutu oceniana jest przez pryzmat tego, co się w niej dzieje. - Tymczasem w JSW wkrótce będzie strajk. Media informują też o dużej wypadkowości i o tym, że spółka nie pozyska środków na inwestycje. W takich warunkach debiut tej spółki jest sprawą nieracjonalną - podsumowuje.