Wczoraj wiceminister Skarbu Państwa Paweł Tamborski stwierdził, iż resort chce dostosować górniczy program rządowy do zapisów statutu Jastrzębskiej Spółki Węglowej, wg którego państwowy właściciel może zejść do 34 proc. akcji, zachowując władztwo korporacyjne.
W piątek Tomasz Tomczykiewicz, wiceminister gospodarki odpowiedzialny za górnictwo, powiedział, że zakończyły się w resorcie prace nad zmianą programu dla branży pozwalające państwowemu właścicielowi na zejście poniżej 50 proc. udziałów w spółkach węglowych albo na sprzedaż ich inwestorowi strategicznemu. I że zmiany będą konsultowane, także ze związkami. W poniedziałek od słów tych zdystansował się wicepremier i minister gospodarki Waldemar Pawlak, który mówił, że ze sprzedażą spółek węglowych nie należy się spieszyć, a ewentualne zmiany muszą być konsultowane ze stroną społeczną.
Inwestor nie taki straszny
– Sprawa zmian w programie dla górnictwa dotycząca prywatyzacji branży wydaje się otwarta, wciąż bowiem trwa dyskusja pomiędzy resortami skarbu i gospodarki – komentuje Krzysztof Zarychta, analityk DM BDM. – Już widać, że ze strony związków będzie spory opór i pytanie, czy tego rząd chce. Jednak patrząc na doświadczenia KGHM, skarb ma ok. 32 proc. akcji, a jednak ma tam kontrolę. W przypadku JSW i zapisów w statucie o 34 proc. akcji i władztwie korporacyjnym też będzie to możliwe – dodaje. Tylko co zrobi strona społeczna? – Pamiętamy, w jakich bólach JSW wchodziła na giełdę. W przypadku pozostałych spółek protesty mogą utrudnić uzyskanie dobrej ceny. Dlatego dobrym pomysłem jest stworzenie furtki dla inwestora strategicznego, który daje szanse na większy wpływ ze sprzedaży – mówi Zarychta.
– Prywatyzacja spółek górniczych zależy od sytuacji na rynku, ale też od gotowości samych spółek do ich upublicznienia. Aktualnie resort skarbu analizuje stan przygotowań i w naszej ocenie bieżący okres nie jest właściwy na rozpoczęcie działań związanych z upublicznieniem lub sprzedażą spółek górniczych – powiedziała wczoraj „Rz" Magdalena Kobos, rzeczniczka ministerstwa skarbu. Według harmonogramu resortu gospodarki w 2013 r. sprzedawane mają być udziały Węglokoksu, w 2014 r. Kompanii Węglowej, a potem Katowickiego Holdingu Węglowego.
Związki są na nie
– Nie wyobrażam sobie, by kopalnie poszły w prywatne ręce. W Polsce 90 proc. energii elektrycznej mamy z węgla, to sektor zapewniający bezpieczeństwo energetyczne kraju. W planach prywatyzacji są spółki o strategicznym znaczeniu, które mają pozostać w rękach państwa i dziwię się, że nie ma tam węglowych, a jest np. Totalizator Sportowy. Model KGHM nas nie przekonuje, a o inwestorze strategicznym w ogóle nie ma mowy – mówi „Parkietowi" Jarosław Grzesik, szef górniczej „S", która wystosowała list do ministra skarbu w sprawie prywatyzacji górnictwa. Dodaje, że przy takim podejściu do sprawy „pokojowo nie będzie". – Przy debiucie JSW podpisaliśmy przecież porozumienie, w którym skarb zobowiązał się do zachowania w spółce pakietu większościowego – przypomina.