Giełdowe firmy mocno krytykują zaproponowane przez resort finansów projekty regulacji dotyczące wprowadzania nowych podatków od wydobycia ropy i gazu z łupków. Analizy przygotowane przez Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo mówią, że począwszy od 2016 r. średni poziom obciążeń fiskalnych spółki może wzrosnąć z tego tytułu o ponad 1,2 mld zł rocznie w stosunku do danin już płaconych. To bardzo dużo, zważywszy że w 2012 r. grupa zanotowała 2,23 mld zł zysku netto. Z kolei zysk operacyjny segmentu poszukiwania i wydobycia osiągnął 1,35 mld zł. – W konsekwencji, dodatkowe obciążenia podatkowe obniżyłyby zysk netto grupy PGNiG o ponad 50 proc., a wynik operacyjny segmentu poszukiwań i wydobycia o blisko 90 proc. – informuje spółka.
Za duże daniny
Dotychczasowe deklaracje rządu mówiły, że obciążenia fiskalne, tzw. government take, dla nowych projektów wydobywczych dotyczących ropy i gazu z łupków wyniosą około 40 proc. Dziś nie ma już wątpliwości, że będą dużo wyższe, jeśli zostaną wprowadzone nowe regulacje. Według PGNiG kształtują się na poziomie powyżej 60 proc., licząc w tzw. wartościach realnych przy zastosowaniu 10-proc. stopy dyskonta. Jeśli jednak do tego dodać obciążenia przewidziane w nowelizacji prawa geologicznego i górniczego, to government take dla nowych projektów rośnie powyżej 90 proc.
Jeszcze bardziej szokujące są wyliczenia przedstawione przez Piotra Szpakowskiego, dyrektora biura zarządzania ryzykiem regulacyjnym PKN Orlen. – Dla projektów poszukiwania i wydobycia węglowodorów ze złóż niekonwencjonalnych poziom obciążeń może wynieść od 60 proc. do nawet 130 proc. w ujęciu zdyskontowanym – twierdzi.
Wzrośnie cena gazu
Nowe podatki będą prowadzić do wzrostu cen surowców. – Wstępne szacunki wskazują, że średnia cena gazu dla odbiorców końcowych może wzrosnąć nawet o kilkanaście procent – uważa Dorota Włoch, wiceprezes KGHM. Podobne wyliczenia ma PGNiG. Przedstawiciele spółki twierdzą, że dodatkowe obciążenia fiskalne będą przeniesione na klientów końcowych. Z wyliczeń PGNiG wynika, że w latach 2015–2030 może to być łączna kwota blisko 20 mld zł. To może oznaczać wzrost cen zarówno dla gospodarstw domowych, jak i znaczące pogorszenie rentowności przemysłu chemicznego i energetyki.
– Skutkiem wprowadzenia bardzo wysokich obciążeń fiskalnych dla gazu konwencjonalnego będzie obniżenie wydobycia ze złóż krajowych oraz wzrost wolumenu z importu – informuje PGNiG. To kolejny czynnik cenotwórczy, gdyż gaz sprowadzany z zagranicy jest dużo droższy od krajowego. Giełdowa spółka zaznacza, że istotna część eksploatowanych obecnie złóż przestanie być opłacalna. – Istotnej korekcie w dół ulegną również rachunki opłacalności dla nowych projektów na złożach konwencjonalnych i niekonwencjonalnych – zauważa Włoch. W efekcie część z nich może przestać być opłacalna.