Będzie potrzeba równoważenia interesów spółek i konsumentów

Rynek energii nie zostanie w bliskiej przyszłości w pełni zliberalizowany – zapowiada prezes Urzędu Regulacji Energetyki. Jest za wsparciem wytwarzania, ale nie daje taryfy ulgowej dystrybutorom prądu.

Aktualizacja: 09.06.2016 07:05 Publikacja: 09.06.2016 06:00

Maciej Bando, prezes Urzędu Regulacji Energetyki.

Maciej Bando, prezes Urzędu Regulacji Energetyki.

Foto: Archiwum

Jak sugeruje Maciej Bando w rozmowie z „Parkietem", regulowana taryfa dla gospodarstw domowych na razie nie zniknie. Najpierw muszą zostać zlikwidowane bariery, które pojawiły się w procesie uwalniania rynku.

Dystrybutorzy pod lupą

Wąskim gardłem, hamującym proces zmiany sprzedawcy energii, okazała się zbyt wolna wymiana informacji (które często są nieprecyzyjne) między sprzedawcami energii elektrycznej i dystrybutorami. Rozwiązaniem tego problemu ma być budowa Centralnego Systemu Wymiany Informacji. Jego stworzenie jest jednym z istotnych parametrów regulacji jakościowej dla dystrybutorów. Proces tworzenia CSWI już się rozpoczął. Jednak dystrybutorzy mówią o tym, że zakończy się on raczej około 2018 r., a nie jak chce URE w połowie 2017 r. Zdaniem regulatora działania dystrybutorów na rzecz spowolnienia procesu budowy CSWI były świadome. Zaznacza jednak, że nie ma mowy o zmianie terminu. – Spółki wiedzą i od początku wiedziały, że musi to być połowa 2017 r. Inaczej będą miały mniejszy zwrot z zainwestowanego kapitału – ostrzega Bando.

W jego ocenie budowa „hubu informatycznego", który pozwalana na szybką wymianę informacji o klientach, jest koniecznością dla wszystkich zainteresowanych. Pozwoli to nie tylko na skrócenie procesu zmiany sprzedawcy, ale też na wejście w fazę końcową budowy rynku energii dla klientów detalicznych. – Dlatego tu taryfy ulgowej nie będzie – dodaje szef URE.

„Tak" dla bezpieczeństwa

Regulator nie jest jednak przeciwnikiem wprowadzenia wsparcia dla energetyki konwencjonalnej, by ta mogła odbudować topniejące w przyszłych latach moce wytwórcze. Jednak nie zgadza się na brak równowagi interesów poszczególnych stron rynku energii. – Nie zawsze będę oponował przeciwko temu, by konsumenci nie byli obciążani dodatkowymi kosztami. Ale będę patrzył na skalę obciążeń, jakie będą one wywierały na konsumentów – tłumaczy Bando. Jest bowiem przekonany, że producenci będą chcieli do tzw. rynku mocy „wrzucić" wszystko, co się da. – Moim obowiązkiem będzie wtedy powiedzieć, że kolejnej elektrowni w takim systemie wsparcia nie potrzebujemy – dodaje Bando.

Prezes URE ocenia, że wśród mechanizmów rynku mocy powinien być uwzględniony potencjał zarządzania popytem, którego wielkość szacuje na 600–800 MW. Nie ma też wątpliwości co do tego, że za redukcję poboru mocy przedsiębiorcy i sektor usługowy powinni być wynagradzani. Z kolei import ma być jedynie czynnikiem podnoszącym bezpieczeństwo energetyczne, a nie je zastępującym.

Bando jest też przekonany, że powinniśmy odbudować topniejące moce w wielkości wskazanej w raporcie PSE (23 GW do 2035 r., oprócz budowanych dziś 5,8 GW). Jednak decyzję Energi o odmrożeniu budowy bloku na 1 tys. MW w Ostrołęce na razie traktuje sceptycznie. – W przypadku Energi nadal jesteśmy w obszarze deklaratywnym – wyjścia naprzeciw oczekiwaniom, a nie podjęcia konkretnych kroków związanych z kontynuacją inwestycji – zauważa Bando. Jak wskazuje, decyzja inwestycyjna obwarowana jest wieloma warunkami zawieszającymi i niekoniecznie musi dojść do budowy.

Jednocześnie zauważa, że w najbliższej przyszłości pojawią się w rachunku opłaty, na które URE nie ma wpływu. Chodzi m.in. o opłatę przejściową i opłatę audiowizualną. O ile pierwsza (wprowadzana w nowelizacji ustawy o odnawialnych źródłach energii – OZE) może pójść na odbudowę mocy węglowych, o tyle druga będzie daniną na rzecz tzw. mediów narodowych i nie będzie miała nic wspólnego z podnoszeniem bezpieczeństwa energetycznego. Pytany o opłatę przejściową Bando podkreśla, że nie jest przeciwnikiem stworzenia funduszu, który miałby na celu inwestowanie w rozbudowę i modernizację energetyki. I choć aktualne propozycje skutkować mogą kilkunastozłotowym wzrostem rocznych opłat dla gospodarstw domowych, to z punktu widzenia potrzeb całego sektora wydają się uzasadnione.

Wskazuje jednak na stanowisko Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który jednoznacznie ocenił, że pomysł z opłatą przejściową w ustawie o OZE wymaga ponownej głębokiej analizy. – Znając ostrożność urzędników, należy to rozumieć jako zalecenie do notyfikowania ustawy w Komisji Europejskiej. Bo poruszamy się w obszarze pomocy publicznej – dodaje Bando.

Najpierw strategia

Według regulatora wspomniana nowela jest przykładem pospiesznie tworzonego prawa. – Tak stanowione prawo bez względu na jego jakość doprowadzi jedynie do podważenia zaufania obywateli do państwa. Przyczynkiem do tego jest brak przewidywalności regulacji – twierdzi Bando.

Bo jak zauważa, ustawodawca, chcąc wesprzeć np. 50 podmiotów z jednej grupy (chodzi o biogazownie – red.), zmienił zasady gry dla innej grupy ok. 4,5 tys. grupy ludzi, którzy już kupili mikroinstalacje lub podjęli zobowiązania finansowe, aby produkować własną energię, np. w panelach słonecznych na dachach domów.

I choć uważa, że fotowoltaika powinna mieć swoje miejsce w systemie, to w jego ocenie nie powinna oczekiwać innych warunków niż pozostali. Miks energetyczny i miejsce odnawialnych źródeł – zdaniem prezesa URE – powinny być pochodną polityki energetycznej.

Surowce i paliwa
Orlen chce Nowej Chemii zamiast Olefin III
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Surowce i paliwa
MOL stawia na dalszy rozwój sieci stacji paliw
Surowce i paliwa
Orlen bez sukcesów w Chinach
Surowce i paliwa
Mniej gazu po fuzji Orlenu z Lotosem i PGNiG
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Surowce i paliwa
Obecny i były zarząd Orlenu oskarżają się nawzajem
Surowce i paliwa
JSW szuka optymalizacji kosztów. Bogdanka może pomóc