ROPA NAFTOWA
Sezonowy spadek popytu na ropę naftową.
Po dynamicznej środowej zwyżce, notowania ropy naftowej w czwartek osunęły się w dół. Cena amerykańskiej ropy WTI, mimo że wczoraj chwilowo przekraczała nawet poziom 66,60 USD za baryłkę, ostatecznie zakończyła dzień w okolicach 65,20 USD za baryłkę.
Obecnie nadchodzi dość trudny czas dla ropy naftowej pod kątem popytu. Przełom roku jest tradycyjnie okresem największego zapotrzebowania na ten surowiec na półkuli północnej, a powoli kończąca się zima oznacza wejście w sezon okresowych napraw w rafineriach i związanego z tym mniejszego popytu na ropę naftową z ich strony (nie tylko w Stanach Zjednoczonych, lecz także np. na Bliskim Wschodzie). To może wywołać pewną presję na spadek cen ropy naftowej, jednak efekt nie powinien być duży ze względu na to, że jest on oczekiwany na rynku.
Natomiast większym wsparciem dla strony podażowej na rynku ropy naftowej jest fakt, że nawet pomimo zmniejszenia aktywności rafinerii w USA, wydobycie ropy naftowej w tym kraju najprawdopodobniej będzie nadal rosnąć. Obecnie wynosi ono już niecałe 9,9 mln baryłek dziennie, co oznacza niemal zrównanie produkcji z Arabią Saudyjską, która jest drugim największym producentem ropy na świecie i jej największym eksporterem. Więcej ropy wydobywa już tylko Rosja, której produkcja w 2017 roku wynosiła niecałe 11 mln baryłek dziennie.