– Od tego momentu możemy liczyć na efekty ekonomiczne. Jak duże one będą, zależy od ciągłości pracy instalacji, ale o tym przekonamy się, gdy przekręcimy przysłowiowy kluczyk – mówi Marcin Jastrzębski, prezes Grupy Lotos. O opóźnieniach przy tej inwestycji już kilka miesięcy temu informował wykonawca, czyli włoska firma KT (Kinetics Technology). Obecnie są one zaawansowane w około 90 proc. Koszt realizacji projektu szacowany jest na 2,3 mld zł.
Kamil Kliszcz, analityk DM mBanku, zakłada obecnie, że projekt EFRA zacznie przynosić Grupie Lotos pierwsze efekty ekonomiczne w IV kwartale. Jednocześnie nie wyklucza dalszych opóźnień i pozytywnego wpływu inwestycji na wyniki dopiero w 2019 r. Jego zdaniem efekty ekonomiczne tego projektu będą mniejsze, niż zakłada gdański koncern. – Grupa Lotos szacuje, że dzięki projektowi EFRA uzyska 2 USD dodatkowej marży rafineryjnej na każdej baryłce przerobionej ropy. W mojej ocenie będzie to w przybliżeniu 1,5 USD, co da około 400 mln zł dodatkowego rocznego zysku EBITDA LIFO – mówi Kliszcz. Jak będzie faktycznie, zdecydują czynniki makroekonomiczne.
W II połowie roku Grupa Lotos chce zdecydować, czy i który z kilku nowych projektów zamierza realizować w kolejnych latach. – Koncern powinien postawić na inwestycje związane z segmentem petrochemicznym, a nie rafineryjnym. Na produkty pierwszego z nich jeszcze przez długi czas powinno rosnąć zapotrzebowanie, podczas gdy na paliwa będzie spadać, chociażby ze względu na rozwój elektromobilności oraz rosnące znaczenie czynników ekologicznych – twierdzi Kliszcz. Tegoroczny oczyszczony zysk EBITDA LIFO, kluczowy wskaźnik koncernu, szacuje na 2,3 mld zł. Dla porównania w 2017 r. wyniósł on 3 mld zł. Jednocześnie w ostatnim raporcie wydał rekomendację „redukuj" przy cenie docelowej 51,08 zł.