Od kilku tygodni akcje PGNiG zyskują na wartości. Jeszcze w połowie sierpnia można było je kupić po mniej niż 5,4 zł. Z niemal każdą następną sesją zyskiwały na wartości. W czwartek walorami koncernu handlowano przed południem nawet po 6,65 zł, czyli kursie o 1,4 proc. wyższym niż w środę. Akcjonariusze powinni mieć powody do zadowolenia, bo ostatnio tak wysoko papierami spółki zawierano transakcje pod koniec stycznia.
Optymizm analityków
Dziś PGNiG sprzyja przede wszystkim sytuacja na rynku surowcowym. – Jesteśmy bardzo optymistyczni co do spółki ze względu na wysokie ceny gazu w Europie - mówi Łukasz Prokopiuk, analityk DM BOŚ. Według niego ceny błękitnego paliwa są znacznie wyższe niż oczekiwano. Pomaga też rosnący kurs ropy. W czwartek chwilami przekraczał 86 USD za baryłkę. To powoduje, że zyski koncernu w segmencie poszukiwawczo-wydobywczym powinny być wysokie. Prokopiuk szacuje, że w III kwartale skorygowany zysk EBITDA grupy wyniesie 1,4 mld zł wobec 1,02 mld zł zanotowanych rok wcześniej. Wysokie notowania gazu mogą też ograniczyć straty w segmencie obrotu i magazynowania. Marże PGNiG na tej działalności powinny się poprawić, gdyż spółka większość gazu kupuje taniej, niż wynosi obecna ich cena rynkowa. Chodzi tu zwłaszcza o kontrakt jamalski, który w dużym stopniu oparty jest na średnich notowaniach ropy z ostatnich kwartałów. Analityk DM BOŚ nie wyklucza, że nawet oba kluczowe dla spółki segmenty będą miały dodatnią dynamikę zysków.
Oddalone ryzyko
Pozytywnie na przyszłe notowania akcji i wyniki PGNiG patrzy Michał Kozak, analityk Trigon Domu Maklerskiego. – W IV kwartale w branży gazowniczej mamy do czynienia z mocnym wzrostem sprzedaży surowca, wynikającym nie tylko z rozpoczęcia sezonu grzewczego. Jeśli rynkowe ceny błękitnego paliwa pozostaną wysokie, to w tym czasie nastawienie inwestorów do PGNiG nadal powinno być dobre – mówi Kozak.
Zauważa, że dziś ceny gazu w Europie są wyjątkowo wysokie. Na giełdzie TTF wynoszą obecnie około 27 euro za 1 MWh, podczas gdy jeszcze w kwietniu nie przekraczały 20 euro. Zwyżki są efektem zarówno wysokiego kursu ropy, jak i wzrostu cen uprawnień do emisji CO2. – Wysoki koszt zakupu uprawnień do emisji CO2 powoduje, że dziś mocno poprawiła się konkurencyjność i opłacalność produkcji energii w blokach gazowo-parowych. W rezultacie zgłaszają one dużo większe zapotrzebowanie na błękitne paliwo niż jeszcze rok temu – twierdzi Kozak.