Podczas czwartkowej sesji akcje PKN Orlen i Grupy Lotos należały do jednych z chętniej kupowanych przez giełdowych inwestorów. Walorami płockiego koncernu handlowano chwilami po 113,3 zł, co oznaczało wzrost kursu o 3,1 proc. Ostatnio tak wysokie notowania miały miejsce w styczniu. Jeszcze większe powody do zadowolenia mogą mieć akcjonariusze Lotosu. Papierami gdańskiego koncernu zawierano w czwartek transakcje nawet po 81,42 zł. To z kolei oznaczało wzrost kursu o 3,9 proc. Od chwili debiutu na warszawskiej giełdzie w 2005 r., akcjami Lotosu po wyższych cenach nie handlowano.
Sprzyjające otoczenie
Wzrost popytu na walory paliwowych koncernów jest rezultatem sprzyjających warunków zewnętrznych. – Notowaniom akcji Orlenu i Lotosu przede wszystkim sprzyjają stosunkowo wysokie marże uzyskiwane na sprzedaży oleju napędowego. Ponieważ gdański koncern ma większą ekspozycję na to paliwo, kurs jego walorów rośnie nieco mocniej – mówi Krzysztof Pado, analityk DM BDM. Dodaje, że obu firmom pomaga też spadek cen ropy na świecie, co oznacza, że kupują surowiec znacznie taniej niż jeszcze kilka tygodni temu.
Kurs ropy Brent spadał w czwartek nawet poniżej 58 USD za baryłkę. To bardzo niska cena, zważywszy, że jeszcze na początku października przekraczała 85 USD. Ostatnio za ten surowiec tak mało jak teraz płacono rok temu. Wówczas Orlen i Lotos wypracowywały wyjątkowo wysokie zyski, co było głównie rezultatem wysokich marż rafineryjnych osiąganych na przerobie ropy.
W przypadku płockiego koncernu w zasadzie można też już wykluczyć wystąpienie jednego z ważniejszych zagrożeń wskazywanych przez analityków. – Pozytywny wpływ na notowania Orlenu ma informacja o tym, że PGE chce przejąć wszystkie udziały w firmie mającej budować w Polsce elektrownię atomową. To niewątpliwie oddala groźbę zaangażowania płockiego koncernu w jądrowy projekt, co wcześniej brano pod uwagę – twierdzi Pado.