Obrady rozpoczęły się od odwołania dwóch wiceprezesów. Stanowisko stracił najpierw Artur Dyczko, kierujący obszarem strategii i rozwoju, a następnie Jolanta Gruszka, zajmująca się obszarem handlu. Kolejnym punktem miało być odwołanie wiceprezesa ds. technicznych Tomasz Śledzia.
W reakcji na salę obrad w siedzibie spółki w Jastrzębiu – Zdroju wdarły się górnicze związki zawodowe, które stanęły w obronie członków zarządu. Przerwali obrady skandując: „rezygnacja” w stronę szefowej nadzoru Haliny Buk. Związkowy zażądali też wycofania uchwał rady nadzorczej, a także przyjazdu na miejsce ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego i premiera Mateusza Morawieckiego. Według naszych informacji, z uwagi na dramatyczny przebieg obrad, wsparcia u premiera w czwartek w Warszawie szukał też prezes JSW Daniel Ozon.
Czytaj także: Wojna o głowę prezesa JSW
Odwołanie wiceprezesów JSW było sporym zaskoczeniem, bo jak dotąd mówiło się tylko o ewentualnym odwołaniu prezesa Ozona, który nie miał dobrych relacji z ministrem Tchórzewskim. Konflikt między nimi narastał od miesięcy. Punktem zapalnym była m.in. sprawa audytu prowadzonego w spółce pod przewodnictwem Andrzeja Burskiego, dyrektora Departamentu Kontroli i Audytu w Ministerstwie Energii. Zarząd miał wątpliwości, czy może przekazywać mu wrażliwą dokumentację. Jak wynika z ekspertyzy prawnej - o którą już wcześniej postarały się spółki z udziałem Skarbu Państwa i do której dotarliśmy - o ile samo ustanowienie zespołu audytu jest dopuszczalne, to poważne zastrzeżenia prawników budzi sposób i cel powołania jednocześnie z nim grupy zewnętrznych ekspertów, będących pracownikami resortu energii. Wątpliwości miała też Komisja Nadzoru Finansowego, która zwróciła się do JSW o wyjaśnienie, na jakiej podstawie spółka przekazuje Andrzejowi Burskiemu informacje.