Choć nazwa potencjalnego inwestora i jego plany odnośnie do Onico są utrzymywane w tajemnicy, dla pogrążonej w kłopotach finansowych firmy to szansa na wyjście na prostą. Wiadomo jedynie, że do warunkowej transakcji miałoby dojść najpóźniej do 29 listopada br., a nowy inwestor ma się podjąć sporządzenia wstępnego planu restrukturyzacyjnego spółki.
Na początku sierpnia zarząd Onico złożył wniosek o ogłoszenie upadłości, wnosząc o wstrzymanie rozpoznania wniosku do czasu prawomocnego orzeczenia w sprawie ewentualnego otwarcia postępowania sanacyjnego. Wcześniej obligatariusze zażądali przedterminowego wykupu obligacji o wartości 16 mln zł, a trzy banki finansujące wypowiedziały umowy kredytowe.
To jednak niejedyne problemy firmy, która od kilku dni nie ma zarządu. W ubiegłym tygodniu z funkcji prezesa został odwołany Marek Marchliński po zaledwie pięciu dniach urzędowania. Powodem rezygnacji miało być zerwanie rozmów z inwestorem branżowym oraz brak kontroli i wpływu na działalność operacyjną spółki. Wcześniej rada odwołała wiceprezesa Tomasza Turczyna, założyciela i osobę mającą największy wpływ na podejmowane na walnych zgromadzeniach uchwały.
Równocześnie Onico stara się spieniężyć część majątku, aby ratować swoją sytuację płynnościową. Kilka dni temu spółka zawarła dwie umowy dotyczące sprzedaży 70 proc. akcji Onico Oil, firmy zajmującej się dystrybucją olejów przemysłowych marki Castrol.
W ostatnich dniach kurs notowanego na rynku NewConnect Onico był mocno rozchwiany, co było wynikiem niepokojących informacji napływających ze spółki. W trakcie ostatniej sesji akcje zwyżkował o ponad 110 proc., ale przy stosunkowo niskich obrotach. JIM