Unimot szacuje, że dzięki zakupowi od łączących się koncernów Orlen i Lotos biznesów terminalowego i asfaltowego będzie mógł w najbliższych latach wypracowywać 70–100 mln zł dodatkowego skonsolidowanego zysku EBITDA rocznie. To dużo, zważywszy, że w ubiegłym roku prawdopodobnie wynik ten był zbliżony do prognozowanych przez zarząd 75,3 mln zł. Do podwojenia zarobku zapewne dojdzie jednak najwcześniej za rok, gdyż zamknięcie transakcji oczekiwane jest w Unimocie w III lub IV kwartale. Orlen założył bardziej optymistyczną wersję, gdyż liczy na sfinalizowanie fuzji na przełomie czerwca i lipca. Kiedy to faktycznie nastąpi, zależy przede wszystkim od Komisji Europejskiej, która dopiero ma wydać ostateczną zgodę na realizację warunków zaradczych określonych dla połączenia Orlenu z Lotosem.
Wymogi banków
W tym roku akcjonariusze Unimotu nie otrzymają dywidendy, mimo że w spółce nadal obowiązuje polityka, która zakłada przeznaczanie do podziału pomiędzy nich minimum 30 proc. jednostkowego zysku netto. W ostatnich dwóch latach na każdą akcję przypadało po 1,97 zł. Brak dywidendy to konsekwencja rozmów prowadzonych z bankami w sprawie finansowania przejęcia nowych aktywów i warunków, jakimi jest obwarowane udzielenie nowych kredytów. Unimot ma zapłacić za przejmowane biznesy terminalowy i asfaltowy minimum 450 mln zł. Kwota ta zawiera mechanizm dopłaty uzależnionej od przyszłych wyników przejmowanych aktywów. Niezależnie od tego finansowanie zewnętrzne ma wynosić 360 mln zł (zapewni je konsorcjum mBanku, PKO BP i Pekao), a pozostałą część będą stanowić środki własne.
Adam Sikorski, prezes i dominujący udziałowiec Unimotu, informuje, że chwilowe ograniczenie wypłaty dywidendy to niejedyny wymóg banków. Grupa ma też ograniczenia w zakresie wartości planowanych i realizowanych inwestycji. Ponadto Unimot nie może sprzedać nabywanych aktywów przez dziesięć lat od dnia zamknięcia transakcji. Do tego dochodzi zobowiązanie Sikorskiego i jego rodziny do utrzymania kontroli nad spółką poprzez posiadanie co najmniej 50 proc. jej kapitału i głosów przez 15 lat. Mimo to Sikorski nie wyklucza emisji akcji, ale jedynie o takiej wielkości, która nie doprowadzi do spadku udziałów jego rodziny poniżej wspomnianego progu. Z ostatnich danych wynika, że wraz z żoną ma pośrednio prawie 63,6 proc. kapitału i 65,1 proc. głosów na walnym zgromadzaniu Unimotu.
Nowe biznesy
Giełdowa spółka pierwsze poważne rozmowy na temat zakupu aktywów od łączącego się Orlenu z Lotosem rozpoczęła w kwietniu ubiegłego roku. Początkowo rozważała zakup zarówno udziałów w gdańskiej rafinerii (wraz z partnerem biznesowym), jak i stacji paliw. Z nabycia tych pierwszych zrezygnowała m.in. ze względu na potencjalną konieczność zainwestowania ogromnych środków w rozwój biznesu rafineryjnego. Z kolei stacje, mimo że to jeden z podstawowych biznesów grupy, okazały się mało atrakcyjne, gdyż w większości to obiekty działające na zasadzie franczyzy i istniało ryzyko, że ich właściciele niekoniecznie muszą chcieć działać w przyszłości pod marką Avia, pod którą funkcjonują obiekty Unimotu.