Trudno nie odnieść wrażenia, że to temat bliski sercu autora: pełno tutaj wspomnień czy dowodów niemalże anegdotycznych. W takich sytuacjach łatwiej popaść w manierę: „bo tak mi się wydaje", jednak autor bardzo zgrabnie omija tę prostą pułapkę, zestawiając swoje intuicje ze statystykami, badaniami i opiniami ekspertów. Przykłady niestety nie są pojedynczymi wyjątkami. Kobiety faktycznie więcej pracują, mniej zarabiają, wykonują „niewidoczne" domowe prace i są bardziej podatne na dyskryminację w miejscu pracy. Oddzielny rozdział otrzymały matki niepełnosprawnych. Jest on na tle całej książki wyjątkowo gorzki.
„O kobiecie pracującej" to tytuł klarownie usystematyzowany według jednego, konkretnego klucza, napisany potoczyście ze sporą dozą wiedzy akademickiej, statystycznej i ekonomicznej. To trudna i momentami nieprzyjemna lektura, ale w pewnym sensie konieczna, bo pozwala nam zobaczyć zjawiska, których zwłaszcza jako mężczyźni nie dostrzegamy bądź dostrzegać nie chcemy. Nie możemy jednak udawać, że problem nie istnieje – ta książka jest tego dowodem.