Grzegorz Chłopek, iWealth: Ryzyko recesji jest bardzo wysokie

Proponujemy klientom, żeby powoli przechodzili z funduszy obligacji korporacyjnych na skarbowe i fundusze, które w nie inwestują – mówi Grzegorz Chłopek, dyrektor zarządzający iWealth.

Aktualizacja: 13.06.2022 20:25 Publikacja: 13.06.2022 19:44

W poniedziałek gościem Andrzeja Steca w Parkiet TV był Grzegorz Chłopek, dyrektor zarządzający iWeal

W poniedziałek gościem Andrzeja Steca w Parkiet TV był Grzegorz Chłopek, dyrektor zarządzający iWealth

Foto: parkiet.com

Jesienią 2021 r. ostrzegał pan w Parkiet TV, że akcje stają się mało atrakcyjne, nawet w Polsce. Jest pan jasnowidzem?

Raczej matematykiem. Jasnowidz przewidziałby, że będą duże straty na funduszach obligacji.

Od tego czasu globalne indeksy spadły kilkadziesiąt procent. Możemy już jednoznacznie stwierdzić, że to rozkręcająca się bessa?

Tak. Gospodarka nas nie rozpieszcza. Podnoszenie stóp procentowych w krajach rozwijających się i negatywne realne stopy w krajach rozwiniętych (USA, strefa euro) będą musiały być skorygowane przez podnoszenie stóp procentowych, co odbije się na wzroście gospodarczym.

Przewiduje pan powtórkę scenariusza z lat 2007–2008? Czy znów jakiś globalny gigant się przewróci?

Aż takich problemów nie przewiduję. Mamy coraz mniej rąk do pracy, więc ludzie mocno negocjują wynagrodzenie. Nie sądzę, żeby tym razem mocno wzrosło bezrobocie. Inflacja powinna odpuścić, bo już widzimy sygnały spowolnienia w gospodarce.

Na co dziś warto postawić: dobrą spółkę z wysokimi dywidendami czy obligacje?

Wybierając obligacje, wiemy, ile zostanie nam wypłacone. Procent dywidendy jest zmienny.

Które obligacje wybrać do portfela: o stałym oprocentowaniu czy zmiennym? Papiery skarbowe czy korporacyjne?

Jestem zwolennikiem inwestowania w obligacje długoterminowe. Proponujemy klientom, żeby powoli przechodzili z funduszy obligacji korporacyjnych na skarbowe i fundusze, które w nie inwestują. Najlepszymi inwestycjami w 2000–2002 r. w OFE były obligacje o stałym oprocentowaniu. Fundusz, którym zarządzałem, dużo na tym zarobił. Dzisiaj 10-letnia obligacja daje ok. 7,5 proc. Nawet jeśli inflacja spadnie za trzy lata, to czy jest do utrzymania przez NBP na poziomie aż 4,3 proc. przez siedem kolejnych lat? Żaden bank centralny nie będzie akceptował tak wysokiej inflacji. Można liczyć, że niedługo stopy zaczną spadać.

Nie obawia się pan, że szczyt inflacji jest przed nami? Z drugiej strony prezes NBP mówił, że dopiero pod koniec 2023 r. RPP będzie rozważać obniżkę stóp procentowych.

Nie jest istotna inflacja, tylko do jakiego poziomu podejdą stopy procentowe. Jesteśmy blisko końca podwyżek, bo obecny poziom stóp mocno spowalnia gospodarkę. Ludzie mają mniej pieniędzy w portfelu. Myślę, że stopy procentowe urosną już niewiele, skończymy na jakichś 6,5 proc. i będziemy czekali. Gdy kończy się cykl podwyżek, to jest najlepszy moment na zakup papierów. Wtedy jest mocne odreagowanie. Nie sądzę, żeby NBP czekał aż tak długo z obniżaniem stóp. Mamy cykl wyborczy, a ludzie czują, że mają coraz mniej pieniędzy.

Nie ma ryzyka tąpnięcia gospodarki i poważnej recesji? Mocno spadła dynamika wniosków o kredyt hipoteczny. Niebawem będzie widać w twardych danych, jak mocno ludzie zaciskają pasa.

Od kilku miesięcy mówi się, że ryzyko recesji jest bardzo wysokie. W Polsce wzrost gospodarczy w 2022 r. będzie bliżej 1–2 proc. Ryzyko wejścia w ujemną dynamikę jest bardzo duże w Polsce. Na świecie również. Stopy w USA będą szły w górę, era taniego pieniądza się skończyła. Parę spółek technologicznych już mocno oberwało i jesteśmy po mocnej przecenie. Spółki value jeszcze nie miały aż takiego wzrostu, mogą amortyzować spadki w USA. Będzie krótkie przesilenie i okazja, żeby przesiąść się na akcje.

Prezes NBP niewiele ponad rok temu mówił, że podwyżka stóp byłaby szkolnym błędem. Od tego czasu podwyższono je dziewięć razy. Dopuszcza pan scenariusz, że niespodziewanie RPP zacznie w pośpiechu obniżać stopy?

To jest mój scenariusz bazowy. Widać, że spowolnienie będzie wyraźne, a inflacja będzie się utrzymywała na podobnym poziomie. Jedynym czynnikiem niepewności są ceny żywności. Dużej części świata grozi głód, bo nie można niektórych towarów wywieźć z Rosji i Ukrainy.

Wróćmy do głównego problemu: akcje czy obligacje? Co podpowiada historia?

Inwestując w akcje, zawsze trzeba rozważać bezpieczną alternatywę. Rekomendacja inwestycji w akcje powinna mieć horyzont minimum pięcioletni. Alternatywą musi być obligacja pięcioletnia lub dłuższa. Obecnie mamy mocno rosnące rentowności, które w ostatnich kwartałach osiągnęły poziom ok. 7,5 proc. Inwestując w akcje, mamy jakąś nagrodę ponad to, co można uzyskać z obligacji, ale jest też zmienność. Średnia nagroda za inwestycje w akcje w ciągu ostatnich 17 lat to 5,8 proc. Obecnie krajowe akcje nie są jeszcze tak tanie, jak się wydaje. W tej chwili preferuję obligacje.

Są dwie wartości WIG-u, przy których bym go sprzedawał. Zakładając, że rentowność obligacji jest nadal 7,5 proc., maksymalny zasięg wzrostu WIG to ok. 62 300 pkt. Wtedy premia za akcje spadnie do 0 i wybieramy obligacje. Żeby WIG był atrakcyjny jak średnio w ostatnich 17 latach (prawie 6 pkt proc.), musiałby spaść do 47 100 pkt. Wtedy byłby dobry moment do kupowania, oczywiście w horyzoncie pięciu lat.

Not. Grzegorz Balawender

Parkiet TV
Koniec wzrostów podaży i cen mieszkań, „Kredyt na start” nie zdestabilizuje rynku
Parkiet TV
Czy blask banków na GPW zacznie gasnąć?
Parkiet TV
Czy już czas na głębszą korektę na światowych rynkach?
Parkiet TV
Czy plany skokowego wzrostu sprzedaży mieszkań przez Murapol w 2024 r. są w mocy?
Materiał Promocyjny
Nowy samochód do 100 tys. zł – przegląd ofert dilerów
Parkiet TV
Złoto z historycznym rekordem. Pokonało już granicę 2376 dol. za uncję
Parkiet TV
Co Polska zyskała na członkostwie w UE?