Czy to obawy o przyśpieszenie inflacji i wzrost rentowności papierów skarbowych zaniepokoiły inwestorów i doprowadziły do ostatniej wyprzedaży akcji?
Patrząc na rynek globalnie, to pomimo ostatniej zmienności nadal uważamy rynek akcji za bardziej atrakcyjny w długim terminie. Zwyżki rentowności obligacji skarbowych w USA, bo głównie tam to zjawisko było widoczne, wpłynęły na samospełniającą się przepowiednię. Chodzi o to, że rynkowa korelacja w poprzednich latach była taka, że im bardziej rentowności skarbówek spadały, tym lepiej zachowywały się notowania spółek technologicznych czy ogólnie wzrostowych. Odwrócenie trendu i wzrost ostatnio rentowności obligacji skarbowych spowodowały więc obawy o korektę na światowych rynkach akcji, szczególnie po ich ostatnich mocnych zwyżkach. Jednak nawet kilka sesji większej korekty na rynku akcji nie przekreśla tego, że znajduje się on w długoterminowym trendzie wzrostowym. Podstawy gospodarcze, fundamenty spółek i polityka pieniężna są dla akcji sprzyjające.
Preferujecie rozwinięte rynki akcji czy wschodzące?
W każdym z tych obszarów można znaleźć coś dla siebie. Generalnie jesteśmy pozytywnie nastawieni do rynków wschodzących. Wynika to głównie z dobrej oceny rynków akcji czy koniunktury gospodarczej, jak w przypadku Azji Południowo-Wschodniej (Chiny, Korea Południowa, Tajwan, Singapur). Te kraje mają dwie trzecie udziałów w rynkach wschodzących, bo kraje takie jak Brazylia, RPA czy Rosja mają już mniej istotny wpływ na ten indeks niż kiedyś, a tam sytuacja aż tak dobra jak w Azji nie jest. Z krajów rozwiniętych preferujemy rynki bardziej cykliczne, np. Europę, ale przede wszystkim Japonię, gdzie wyceny w krótszym terminie są niższe i rynki te pozostawały w tyle pod względem notowań, a sytuacja tamtejszych spółek jest dobra. Chodzi m.in. o oparcie na eksporcie właśnie w kierunku Azji, w tym Chin, czy o dużą reprezentację spółek cyklicznych. To faworyzuje te rynki i powinno dawać przestrzeń do nadrobienia relatywnie gorszych względem USA wyników. Wobec USA jesteśmy neutralni, bo z jednej strony dostrzegamy wysokie wyceny, szczególnie w sektorze technologicznym, ale z drugiej to jest uzasadnione bardzo dobrymi wynikami tamtejszych firm. Taktycznie jednak – w otoczeniu rosnących rentowności i oczekiwanego otwierania gospodarek – trochę lepiej mogą zachowywać się spółki cykliczne.