znów zaczął hamować. W samym 2023 roku eksport produktów przemysłu motoryzacyjnego z Polski zanotował rekordowy wynik, przekraczając poziom 50 mld euro, a wartość produkcji sprzedanej wyniosła 236,5 mld zł. Pierwsze sześć miesięcy bieżącego roku wypada już dużo mniej optymistycznie, nie dając nadziei w perspektywie całego 2024 roku choćby na zbliżenie się do wyników z poprzedniego roku. W I półroczu br. eksport przemysłu motoryzacyjnego wyniósł 23,7 mld euro. To prawie o 18 proc. mniej (5,1 mld euro) niż w analogicznym okresie poprzedniego roku. W samym tylko II kwartale br. spadek był jeszcze głębszy, sięgając ponad 29 proc. Za ponad jedną trzecią sprzedaży eksportowej odpowiadały Niemcy, co pokazuje, jak mocno krajowi przedsiębiorcy są zależni od tego kierunku. Łącznie na rynki krajów Unii Europejskiej trafiło blisko 82 proc. eksportu całego rodzimego sektora.
Biorąc pod uwagę poszczególne segmenty produktów, o załamaniu można mówić w przypadku eksportu akumulatorów litowo-jonowych. W pierwszych sześciu miesiącach br. wartość eksportu produktów z tego segmentu rynku obniżyła się rok do roku o ponad 56 proc., do 2,8 mld euro. To pokłosie schłodzenia popytu na pojazdy elektryczne w Europie i spadku zamówień w segmencie związanym z produkcją aut elektrycznych. Większy spadek sięgający 72 proc. zanotowały tylko silniki wysokoprężne, co jednak nie powinno dziwić, ponieważ europejski rynek samochodowy systematycznie odchodzi od tego rodzaju napędu.
W skali całego I półrocza 2024 r. nadal dobrze wyglądała sprzedaż komponentów motoryzacyjnych (części i akcesoria), osiągając wartość 9,06 mld euro, o blisko 3 proc. więcej niż przed rokiem, ale już sam II kwartał br. przyniósł spadki rok do roku. Największym odbiorcą części od krajowych producentów od lat pozostają niezmiennie Niemcy, gdzie ulokowano 38,5 proc. sprzedaży eksportowej. JIM