Ten, kto latem zeszłego roku kupił akcje Tesli, mógł na nich stracić około 40 proc. Spółka Elona Muska najprawdopodobniej ma za sobą dosyć słaby pierwszy kwartał, traci udziały w rynku chińskim i coraz mniej zachwyca klientów z rynków zachodnich.
Tesla ponownie wyprzedziła chiński BYD, ale dostawy spadły po raz pierwszy od 2020 r., co zwiększyło obawy o spowolnienie przechodzenia na pojazdy elektryczne.
Wiele koncernów motoryzacyjnych doszło w ostatnich miesiącach do wniosku, że popyt na samochody napędzane bateriami elektrycznymi może nie rosnąć tak szybko, jak mówiły prognozy. Pod wyraźną presją znalazły się m.in. akcje Tesli.
Analityk Morgan Stanley Adam Jonas to kolejny analityk, który wyraził obawy w związku z Teslą i obniżył cenę docelową. W przypadku rynku niedźwiedzia kurs może spaść do 100 dolarów.
Wyniki kwartalne Tesli zostały negatywnie przyjęte przez inwestorów. W odpowiedzi, w handlu posesyjnym akcje producenta samochodów elektrycznych traciły nawet ponad 6 proc.
Ekscentryczny miliarder zagroził, że może rozwijać poza spółką produkty związane ze sztuczną inteligencją i z robotyką. Pragnie mieć 25 proc. głosów na walnym zgromadzeniu.
Elon Musk zagroził, że może rozwijać poza Teslą produkty związane ze sztuczną inteligencją oraz robotyką. Chce mieć 25 proc. głosów na walnym zgromadzeniu.
Scenariusz miękkiego lądowania przewidywany przez inwestorów na 2024 rok wskazuje na dalsze wzrosty na Wall, Street. Przyćmiewa to jednak również perspektywę kolejnej serii niesamowitych wyników gigantów technologicznych, którzy dominowali w 2023 r.
Eksperci z Wall Street obawiają się, że niektóre auta elektryczne produkowane przez Teslę mogą nie uzyskać dalszej rządowej pomocy w USA i w niektórych krajach europejskich. Ten czynnik będzie wywierał dodatkową presje na przychody w okresie hamującego popytu.