Całkiem liczna grupa spółek poprawę fundamentów zawdzięcza prowadzonej restrukturyzacji, której pozytywne efekty widać w rezultatach finansowych. Dzięki przemianie znów przynoszą zyski, choć nie tak dawno notowały nawet straty, a nierzadko ich byt był poważnie zagrożony.
Od bankructwa do zysków
Najbardziej spektakularną przemianę przeszedł Sfinks, który kilka lat temu otarł się o bankructwo. W wyniku kryzysu 2008–2009 restauracje sieci przestały na siebie zarabiać, a spółka miała do spłacenia spore kredyty. W efekcie na początku 2009 r. złożono wniosek o ogłoszenie upadłości układowej. Do ratowania spółki włączył się Sylwester Cacek, były właściciel Dominet Banku, nabywając 33 proc. akcji Sfinksa. Dzięki porozumieniu z bankami spółce udało się złapać oddech. Najważniejszym elementem planu naprawczego była restrukturyzacja zadłużenia. Na sukces finansowy zapracowano także dzięki zamykaniu nierentownych restauracji i postawieniu na nowe, obiecujące lokalizacje, lepszej organizacji pracy i kontroli kosztów. Restauracyjna grupa w 2013 r. odzyskała rentowność operacyjną, a w ubiegłym roku po raz pierwszy od 2006 r. udało się jej zamknąć cały rok nad kreską. Co najważniejsze, spółka generuje gotówkę i zamierza inwestować w dalszy rozwój sieci restauracji. – W tym roku planujemy przeznaczyć około 30 mln zł na inwestycje. Część tej kwoty będzie pochodzić z EBITDA (wynoszącej 15 mln zł) – przekonywał Sylwester Cacek, prezes Sfinksa, komentując wyniki za 2014 r. Zdaniem analityków pozytywnie należy także ocenić poprawę marży brutto (20 proc. w IV kwartale) oraz efektywności kosztowej. W ocenie ekspertów daje to nadzieję na kontynuację pozytywnego trendu w wynikach Sfinksa w tym roku.
Odzieżówka wyszła na prostą
Do naprawy finansów z powodzeniem wzięły się spółki odzieżowe, których kondycja jeszcze nie tak dawno temu była nie do pozazdroszczenia. Uwagę zwraca widoczny efekt zmian, jakie zaszły w branży na przestrzeni lat 2013–2014, polegających głównie na redukcji kosztów. Dobrym przykładem jest Bytom, który w 2014 r. zanotował zyski nienotowane od 2007 r., a w latach 2009–2012 przynosił straty już na poziomie wyniku operacyjnego. – W 2014 zmaterializował się pozytywny efekt poprawy efektywności po sprzedaży zakładu produkcyjnego. Miniony rok spółka rozpoczęła jako typowy detalista, którego działalność polega na projektowaniu i sprzedaży kolekcji w salonach własnych, co – jak pokazują dane za 2014 r. – miało pozytywny wpływ na marżę oraz generowane zyski – ocenia Marcin Stebakow, analityk DM BPS.
Jednak najbardziej efektowną przemianę w branży odzieżowej przeszło Monnari. Malejący popyt, osłabiający się złoty i wysokie zadłużenie pięć lat temu niemal doprowadziły firmę do likwidacji. Ostatecznie w styczniu 2010 r. firma otrzymała zgodę sądu na układ. We wrześniu 2010 r. wierzyciele Monnari zaakceptowali układ. Na zyski przyszło im czekać do 2013 r., gdy spółka znów stała się rentowna. Ostatecznym potwierdzeniem tego, że restrukturyzacja Monnari się udała, był fakt, że w końcu 2013 r. firma spłaciła resztę zobowiązań wobec ostatniego wierzyciela. W ten sposób spółka formalnie wyszła z upadłości. Solidne zyski, które pojawiły się w kolejnych okresach, sprawiły, że spółka wróciła w efektownym stylu do łask inwestorów, przynosząc krociowe zarobki z posiadanych akcji.
Budowlanka wraca do formy
O wyjście na prostą walczą spółki z branży budowlanej. Część wciąż notuje straty będące efektem najpoważniejszego kryzysu ostatnich lat, ale nie brakuje też pozytywnych przykładów. Najbardziej zauważalną wynikową przemianę w tym segmencie przeszła Trakcja, która ucierpiała na nierentownych kontraktach drogowych. Dwie spółki zależne poniosły bardzo wysokie straty na budowie autostrad w Polsce. Czwarty kwartał, sezonowo najlepszy okres dla branży, w latach 2011–2012 przyniósł Trakcji historycznie po raz pierwszy straty już na poziomie zysku brutto ze sprzedaży. W efekcie rok 2012 grupa zakończyła pod kreską, ale w kolejnych latach inwestorzy mogli zobaczyć wyraźną poprawę. Jak przekonuje Marek Straszak, analityk DM BPS, wymierne efekty restrukturyzacji w roku 2014 widać będzie zarówno na poziomie wypracowanych wyników, jak przepływów gotówkowych. – Uporządkowanie procesów wewnętrznych oraz sprawniejsze zarządzanie kapitałem obrotowym umożliwiło grupie wygenerowanie lepszych marż, a także miało przełożenie na dobre przepływy operacyjne, które pozwoliły na spłatę zadłużenia odsetkowego. Szacujemy, że dług netto zmniejszył się w roku 2014 do około 1,2x EBITDA w porównaniu do 2,6x EBITDA na koniec roku 2013 – wyjaśnia ekspert.