Sukces! Tydzień temu nieśmiało zapraszałem czytelników na Targowisko Sztuki Studentów ASP w Arkadach Kubickiego Zamku Królewskiego w Warszawie (www.targowiskosztuki.pl). Asekurowałem się, że młodzi artyści, wolne ptaki, mogą nie przyjść, bo nie zawsze się budzą przed południem. Przez to oferta może być słabsza. Było super.
Goście masowo przyszli z małymi dziećmi lub z wnukami. Paroletnie dzieci spontanicznie kładły się na zamkowej podłodze (kostka z dębiny) i wpatrywały się w stojące pod ścianami obrazy. Rośnie prawdopodobieństwo, że w przyszłości będą przyprowadzały własne dzieci i wnuki na targi sztuki.
Jaki jest zysk z chodzenia na targowisko? Kupimy obraz artysty, który być może zostanie następcą Wilhelma Sasnala. Sasnal stał się w Polsce synonimem międzynarodowego rynkowego sukcesu.
Jest jeszcze większy zysk. Student odpowie na każde nasze pytanie. Wyjaśni, jak powstaje obraz, grafika lub ceramika. W galerii lub w muzeum czujemy irracjonalne skrępowanie. Boimy się, że poziom pytań nas skompromituje. Na targowisku panuje luz. Zyskiem jest edukacja, oswojenie się ze sztuką.
Na targowisku już za 20 zł można było kupić atrakcyjne malarstwo do dziecięcego pokoju. Na przykład na stoisku Aleksandry Kosmali leżało portfolio z akwarelami przedstawiającymi kolorowe ptaki. Dzieci z uwagą przeglądały portfolio i zdecydowanie wybierały. Kolejne targowisko 26 kwietnia.