Co łączy najbardziej spektakularne zakupy funduszy? To, że zarządzający mimo upływu czasu wciąż postrzegają je jako ciekawe inwestycje.
Dobra spółka pozostaje dobrą spółką
– Poza optymistyczną prognozą dla sektora meblowego o inwestycji w Forte zdecydowała oczywiście ocena samej firmy. Przede wszystkim wysokie kompetencje zarządu oraz udowodnienie przez spółkę, że potrafi poradzić sobie nawet w trudnych czasach. Forte stale inwestuje w nowe produkty i park maszynowy, umacnia solidną pozycję w Polsce i kontynuuje ekspansję na rynkach zagranicznych. Dodatkowym, ale nie najważniejszym czynnikiem jest dzielenie się dywidendą z akcjonariuszami – tłumaczy Rafał Janczyk, dyrektor inwestycyjny Aviva Investors TFI.
– W akcje Integera zainwestowaliśmy podczas IPO jesienią 2007 r. Spółka prowadziła wtedy działalność w obszarze dystrybucji materiałów reklamowych, a cena emisyjna wynosiła 13,50 zł (teraz prawie 130 zł – red.). Na decyzji o inwestycji zaważyła bardzo pozytywna ocena kompetencji i wizji zarządu. Przekonały nas plany zajęcia silnej pozycji na rynku dostarczania przesyłek pocztowych w świetle otwarcia rynku oraz inne pomysły na biznes, np. paczkomaty – mówi Ryszard Rusak, dyrektor inwestycyjny ds. akcji Union Investment TFI, o inwestycji w Integera, na którym UniKorona Akcje zarobiła ponad 1000 proc. – Walory Integera nadal trzymamy w portfelach, uważamy, że potencjał wzrostu ich ceny jest ponadprzeciętny. Wprawdzie rozwój sieci paczkomatów w skali globalnej wiąże się z dodatkowym ryzykiem, lecz postrzegamy to jaką niepowtarzalną okazję inwestycyjną – przekonuje Rusak.
Finansowe gruszki na wierzbie
Największe pudła też mają wspólny mianownik. Jest nim łatwowierność. – Interbud to jedna z naszych najmniej udanych inwestycji. Gdzie był błąd? Uwierzyliśmy w prognozy spółki przy IPO. Nauczka na przyszłość? Ufaj własnym przemyśleniom i prognozom, a nie obietnicom prezesów. I tak mieliśmy szczęście, że nie kupiliśmy więcej, popyt był spory – mówi Sebastian Buczek, prezes Quercusa, o inwestycji w Interbud Lublin (szczegóły poniżej).
– Zarząd Mo-Bruku przedstawił ambitny plan inwestycyjny, mający na celu kilkakrotne zwiększenie skali działalności, co miało znaleźć odzwierciedlenie w silnej dynamice przychodów i poprawie wyników finansowych. Na tej podstawie ówcześni zarządzający TFI PZU podjęli decyzję o inwestycji w akcje spółki. Z czasem okazało się, że realizacja zapowiadanych inwestycji się opóźnia. Wyniki 2010 r. znacząco odbiegały od założeń z memorandum. Po publikacji raportu za III kwartał 2011 r. stało się jasne, że spółka kolejny rok nie osiągnie zapowiadanych rezultatów, a scenariusz rozwoju kreślony przez zarząd się nie zrealizuje – to z kolei Kamil Gaworecki, zarządzający TFI PZU, o inwestycji w Mo-Bruk (Quercus i TFI PZU jako jedyne skomentowały swoje „wtopy").