Dla banków w Unii Europejskiej nadeszły przełomowe czasy z powodu nie tylko historycznie najniższych lub wręcz ujemnych stóp procentowych, ale także przez wejście PSD2 (ang. payment service directive), czyli nowej dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady UE, przyjętej jesienią 2015 r. Dotyczy usług płatniczych w ramach rynku unijnego i wprawdzie państwa członkowskie mają jeszcze sporo czasu na jej implementację (do 2018 r.), ale już teraz bankowcy się obawiają, w jaki sposób nowa dyrektywa wpłynie na ich biznes. Pojawi się nowa kategoria dostawców usług płatniczych, będących „stronami trzecimi" (TPP, ang. third party payment provider). Będą mogły na zlecenie posiadacza rachunku płatniczego uzyskać dostęp do informacji o dostępnej na rachunku kwocie (AIS, ang. account information service) albo uzyskać dostęp do konta, aby zainicować z niego płatność (PIS, ang. payment initiation service.)
Nie tylko zagrożenia
W efekcie zarówno banki, jak i nowi gracze, zarówno globalni giganci, jak Google czy Amazon, jak i niewielkie, lecz innowacyjne firmy z branży fintech, będą mogli zebrać informacje o koncie z wielu banków w jednej aplikacji oraz inicjować płatności w imieniu klienta. – Nie ma jednoznacznej odpowiedzi, co to oznacza dla banków. Wszystko zależy od tego jak do tego podejdą: czy tylko z punktu widzenia konieczności dopasowania działalności do zmieniającego się prawa i mimo wszystko swego rodzaju ograniczenia roli banków. Czy też odwrotnie potraktują dyrektywę jako nowy „ekosystem", który pozwoli na wzrost konkurencyjności i umożliwi stworzenie nowych innowacyjnych rozwiązania – mówi Błażej Mika, dyrektor departamentu produktów płatniczych w BZ WBK.
Jego zdaniem PSD2, jak każda zmiana, wywołuje wiele emocji i obaw. Do głównych zalicza możliwość pobierania przez firmy trzecie skonsolidowanej informacji o kliencie (AIS), jego rachunku i na tej podstawie przygotowywania konkurencyjnych ofert w zakresie pożyczek, kredytów (szczególnie krótkoterminowych, których banki nie mają w swojej ofercie). Jest też obawa o „wysysanie" z rachunków bankowych klientów środków przez firmy trzecie (PIS) poprzez nowe atrakcyjne narzędzia służące do dokonywania płatności, szczególnie w aplikacjach mobilnych przygotowywanych przez start-upy, oraz pominięcie świata Visa i MasterCard, czyli kart płatniczych, w dokonywaniu transakcji internetowych i mobilnych.
Ale PSD2 stwarza też nowe szanse. Eksperci zwracają uwagę, że nic nie stoi na przeszkodzie, aby banki same tworzyły serwisy agregujące finanse dla swoich klientów i można sobie wyobrazić portal w ramach banku, dzięki któremu w jednym miejscu klient otrzyma kompleksową informacje o swoich rachunkach i płatnościach. – Dyrektywa otworzy jeszcze większe możliwości współpracy między bankami i firmami typu fintech, co powinno przyczynić się powstania nowych rodzajów usług i współpracy między małymi, dynamicznymi firmami a bankami, które stanowić będą nadal trzon finansów, wynikający z roli, jaką pełnią w kreacji pieniądza – dodaje Mika.
Zaufanie cennym kapitałem
– Banki wykorzystają możliwości prawne w takim samym stopniu jak firmy technologiczne. Szacuje się, że nawet 30 proc. biznesu detalicznego może „uciec" do firm trzecich. Jednak czy te prognozy się spełnią, czas pokaże. Poza aspektem technicznym czy cenowym decydujący będzie poziom zaufania klientów do danego rozwiązania oferowanego przez podmioty niebankowe – uważa Paweł Placzke, dyrektor departamentu produktów klienta indywidualnego w PKO BP. Dodaje, że jego bank nie obawia się utraty biznesu, a wręcz widzi w tym możliwość pozyskania nowych klientów. – PKO BP z pewnością wykorzysta nowe regulacje i możliwości techniczne w celu zaoferowania usług zgodnych z wytycznymi PSD2 – zaznacza.