W Programie Budowy Kapitału, który minister rozwoju Mateusz Morawiecki przedstawił w lipcu, znalazł się pomysł stworzenia Publicznych Funduszy Nieruchomości, czyli tzw. REIT-ów. Co to za podmioty?
REIT to podmiot, który gromadzi rozproszone oszczędności i bezpiecznie inwestuje je w wynajęte i przynoszące stały dochód nieruchomości. Umożliwia takie inwestycje każdemu, kto samodzielnie nie dysponuje kapitałem na zakup nieruchomości. Polscy inwestorzy takiej możliwości dziś nie mają, tymczasem na świecie – w USA, wielu krajach europejskich i azjatyckich – REIT-y istnieją od lat, a nawet dekad, i bardzo dobrze się sprawdzają. Pomysł przeniesienia tego rozwiązania na polski grunt nie jest nowy, ale jak dotąd zabrakło wsparcia instytucjonalnego. Program Budowy Kapitału to pierwsza poważna szansa na udostępnienie REIT-ów polskim inwestorom.
Fundusze inwestujące w nieruchomości – albo np. akcje czy obligacje spółek nieruchomościowych – w Polsce istnieją. To nie wystarczy? Potrzebna jest jakaś dodatkowa formuła prawna?
Jeśli chodzi o rynek nieruchomości, to na polskiej giełdzie można kupić wyłącznie akcje deweloperów albo zainwestować w ich obligacje, co może wiązać się z dużym ryzykiem. Tymczasem REIT-y inwestują wyłącznie w istniejące, wynajęte, pracujące nieruchomości. W nieruchomości można też wprawdzie inwestować poprzez FIZ-y (Fundusze inwestycyjne zamknięte – red.), ale to są struktury droższe, niż REIT-y, ze względu na kilkustopniowe zarządzanie. Poza tym, regulacje dotyczące FIZ-ów zostały w Polsce stworzone głównie z myślą o tradycyjnych klasach aktywów i nie pasują do inwestowania w nieruchomości. Ich największym mankamentem jest to, że są zwykle tworzone na czas określony, co często zmusza je do sprzedaży nieruchomości w niewłaściwym momencie. REIT-y mają formę spółek, z założenia zawsze zarządzane są bezpośrednio i inwestują bezterminowo, przez co są bardziej efektywne.
REIT-y nie obracają nieruchomościami ze swoich portfeli?