Neymar jest dziś wraz z Cristiano Ronaldo i Leo Messim jednym z trzech najlepszych piłkarzy świata. Musi kosztować drogo, ale też adekwatnie do ceny i umiejętności przyciąga uwagę. Perypetie transferowe, przybycie piłkarza do Paryża odnotowały media z całego świata, a na nieoficjalnej jeszcze prezentacji pod stadionem Parc des Princes pojawiło się kilka tysięcy kibiców.
W tym czasie klubowy sklep na Polach Elizejskich przechodził szybką i gruntowną rewitalizację. Został nawet zamknięty wcześniej niż zwykle, by w oknach wystawowych pojawiły się plakaty z wizerunkiem nowej gwiazdy PSG, a w asortymencie koszulki z jego nazwiskiem. Nazajutrz wcześnie rano ustawiła się kolejka kibiców, którzy na rozgrywanym po południu pierwszym meczu sezonu chcieli się pojawić w nowym stroju. W pierwszym dniu sprzedaży koszulek Neymara czas oczekiwania do kasy wynosił około trzech godzin, sprzedano ponad 12 tysięcy sztuk. Największą popularnością cieszyły się T-shirty wyjazdowe, w żółtym kolorze. Jak zauważyli specjaliści od marketingu, ta barwa skutecznie powiązała z PSG brazylijskie pochodzenie piłkarza. No i najważniejsza rzecz – cena. Za koszulkę z numerem 10 i nazwiskiem Neymar trzeba zapłacić od 100 do 155 euro za tzw. wersję autentyczną.
Manchester United sprzedaje najwięcej
Koszt podążania za modą jest w tym wypadku ogromny. Za koszulki piłkarskie nawet największych klubów trzeba na ogół zapłacić poniżej 100 euro, choć w ostatnich latach cena wyraźnie idzie w górę. Według badań firmy PR Marketing dziesięć lat temu przeciętny koszt nabycia koszulki klubu z pięciu najlepszych lig europejskich (Bundesligi, Premier League, Serie A, La Liga i Ligue 1) wynosił 62,62 euro. W ubiegłym roku średnia cena doszła już prawie do 80 euro. Najbardziej dostali po kieszeni kibice Premier League. Koszulki 20 najlepszych klubów angielskich przez dekadę zyskały na wartości aż 42 procent, a Bundesligi 25 procent, we Francji „zaledwie" 13 procent. Dane obejmują oczywiście sprzedaż oficjalną.
Najpopularniejszym klubem pod względem sprzedaży koszulek od lat jest Manchester United. W latach 2011–2016 co roku Czerwone Diabły rozprowadzały średnio 1,75 mln sztuk. Na drugim miejscu w tej klasyfikacji znajduje się Real Madryt (1,65 mln), na trzecim FC Barcelona (1,278 mln), na czwartym Bayern Monachium (1,2 mln), na piątym Chelsea (899 tys.). PSG do tej pory było ósme z wynikiem 526 tys.
Specjalista od marketingu sportowego dr Peter Rohlmann wyliczył, że w ostatniej dekadzie największy skok w sprzedaży koszulek zanotowały dwa kluby – Bayern Monachium i Paris Saint-Germain. Jeszcze niedawno kibice francuskiego zespołu byli w stanie nabyć najwyżej 200 tys. strojów rocznie. Popularność wzmogła się wraz z wielkimi transferami „katarskiej ery" w historii klubu, a największym impulsem był Zlatan Ibrahimović. Przez cztery lata gry Szweda PSG sprzedało blisko 700 tys. koszulek z jego imieniem.
Ekonomia, sport i polityka
To najlepszy przykład, jakie korzyści przynosi obecność gwiazdy w klubie piłkarskim. Mocny transfer zwiększa także frekwencję na stadionie, obroty w klubowych sklepach i restauracjach, przyciąga do miejscowych szkółek piłkarskich (na nich też się świetnie zarabia) młodych zawodników, ale przede wszystkim sponsorów. Wartość kontraktu reklamowego Chevroleta, który co roku płaci Manchesterowi United 65 milionów euro, nie byłaby tak wysoka bez świadomości tego sponsora, że koszulki Czerwonych Diabłów z logo samochodowej firmy sprzedają się najlepiej na świecie. Linie lotnicze Emirates zaraz po informacji o dopięciu transferu Neymara ogłosiły, że przedłużą wygasającą w przyszłym roku umowę z PSG, i to mimo silnego napięcia politycznego między Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi i Katarem.