Rozpoczęte w czwartek mistrzostwa świata odbędą się na 12 arenach w 11 miastach. Budowa lub modernizacja wszystkich obiektów pochłonęła około 5 mld dol. Jeśli Polacy awansują do fazy pucharowej, w 1/8 finału będą kontynuować rywalizację w Rostowie nad Donem albo wrócą do Moskwy, gdzie już w najbliższy wtorek zagrają pierwszy od 12 lat mecz na mundialu.
Moskwa – Spartakus wita
Stadion, na którym reprezentacja Polski zmierzy się z Senegalem, to Otkrytije Arena. W trakcie mistrzostw ze względu na przepisy FIFA zakazujące reklamy sponsorów (bank Otkrytije za sześcioletni kontrakt zapłacił 40 mln dol.) będzie jednak nazywany po prostu Stadionem Spartaka. To właśnie ten zespół gości tu na co dzień ligowych przeciwników.
Obiekt został oddany do użytku w 2014 r., kosztował pół miliarda dol., a jego budowę sfinansował właściciel Spartaka, wiceprezes koncernu Łukoil Leonid Fiedun. Zastosowano wiele nowoczesnych rozwiązań. Konstrukcja fasady pokryta jest ponad 600 czerwono-białymi szklanymi taflami w kształcie rombu, nawiązującymi do barw Spartaka oraz jego herbu. Część elementów jest ruchoma, co pozwala do pewnego stopnia przystosować arenę do warunków atmosferycznych. Na zewnętrznej ścianie, nad wejściem, umieszczono ogromny wyświetlacz, a pełen dostęp do sieci bezprzewodowej ma pozwolić kibicom korzystać z mobilnych aplikacji w celu zamówienia napojów czy odnalezienia swojego miejsca.
Kazań Arena – obiekt zbudowany na letnią Uniwersjadę w 2013 roku będzie gościć zespoły Polski i Kolumbii.
W trakcie mundialu elewacja zostanie podświetlona w kolorze niebieskim, co w połączeniu z biało-czerwoną fasadą będzie przypominać barwy Rosji. Biało-czerwone są też krzesełka na trybunach, co czyni obiekt podobnym do naszego Stadionu Narodowego. Mecze może oglądać kilkanaście tysięcy mniej widzów niż w Warszawie, ale piłkarze Nawałki i tak powinni się tu czuć prawie jak w domu.