Transition Technologies po trzech kwartałach miał 310 mln zł przychodów, czyli o 25 proc. więcej niż przed rokiem. Co napędza obroty spółki?
Mamy to szczęście, że działamy w sektorach, które nie zostały mocno dotknięte przez pandemię. Rośnie więc sprzedaż zarówno usług, jak i produktów IT dla przemysłu, w tym głównie dla energetyki i gazownictwa, a także dla szeroko pojętej branży medycznej. To są albo zamówienia na usługi naszych pracowników inżynierów, albo na oprogramowanie. Oczywiście są przypadki wstrzymywania czy przekładania projektów inwestycyjnych przez klientów. Jednak nasi główni odbiorcy, którymi są przede wszystkim globalne koncerny, nadal inwestują. Część z nich nie ma zresztą wyjścia, bo musi dostosować swoje rozwiązania informatyczne do zmieniających się regulacji prawnych – tak dzieje się np. na rynku energii. Poza tym pandemia paradoksalnie wymusiła inwestycje w digitalizację, automatyzację fabryk, by zminimalizować pracę ludzką. Tak więc biznes IT dla przemysłu trzyma się mocno.
Czy w kolejnych latach spółka utrzyma tempo wzrostu?
Nasza dotychczasowa strategia przewidywała rozwój organiczny i w ostatnich latach przynosiła efekty w postaci dynamicznego wzrostu obrotów. Wkrótce jednak wejdziemy do grona firm informatycznych o przychodach pomiędzy 500 mln a 1 mld zł. Przygotowujemy się do wejścia na tę wyższą półkę i widzimy, że do dalszego tak szybkiego wzrostu potrzebować będziemy akwizycji. Już rozglądamy się za firmami z branży IT, które moglibyśmy kupić. To naturalna droga do dalszego rozwoju na globalnym rynku.
Szukacie okazji do przejęć w Polsce czy za granicą?