Banki odpowiedziały na apel Komisji Nadzoru Finansowego i pracują nad ugodami, które mają zaoferować frankowiczom. Czy to rozwiązanie jest odpowiednie dla obu stron i może zakończyć frankową sagę?
Spojrzenie na tę kwestię zmienia się w czasie. Inna byłaby odpowiedź, gdybyśmy udzielali jej około 2015 r. i teraz, ponieważ sytuacja się zmienia. Głównie pod względem oczekiwań frankowiczów, którzy częściej niż banki wygrywają sprawy w sądach. Jeszcze pięć-sześć lat temu było odwrotnie, to banki były górą. Jestem sceptyczny co do tego, czy proponowane przez KNF rozwiązanie, które zakłada przewalutowanie hipotek frankowych i potraktowanie ich od początku tak, jakby były złotowymi, zamknie temat franków w Polsce. Raczej się tak nie stanie. Mówimy bowiem o dobrowolnym programie. Wprawdzie prawdopodobnie większość banków ostatecznie zaoferuje porozumienia, ale kluczowe będzie to jak zareagują klienci i w tym zakresie widzę sporą niepewność.
Ugody według KNF będą mało atrakcyjne? Czy więcej klienci będą mogli ugrać w sądach?
Kluczowe może być orzeczenie Izby Cywilnej Sądu Najwyższego w sprawie frankowej, które zostało zapowiedziane na 25 marca. Kredytobiorcy frankowi porównują rozwiązania pod względem finansowym, sprawdzają co im się bardziej opłaca. Rachunek ten jest zindywidualizowany, zależy od momentu udzielenia kredytu: im niższy kurs zaciągnięcia kredytu, tym ugoda powinna przynieść większe korzyści. Pojawiły się szacunki, że 70 proc. kredytobiorców skorzysta z ugód. Dla mnie to duże zaskoczenie i wątpię w tak wysoki wskaźnik. Gdyby jednak udało się go osiągnąć, rozwiązałoby to w przeważającym stopniu problem frankowy w Polsce. Chciałbym, aby ugody były sukcesem, ale jestem sceptyczny szczególnie w sytuacji korzystnego dla kredytobiorców orzeczenia Sądu Najwyższego. Spodziewam się jednak – przynajmniej na razie – że porozumienia będą tylko jednym ze scenariuszy rozwiązywania problemu frankowego: nadal będzie grupa klientów walczących w sądach, część weźmie ugody a część nadal bez zmian będzie spłacać kredyty. Pytanie jak rozłożą się te proporcje. Obecnie, po sporym przyroście liczby pozwów w trakcie ostatnich 18 miesięcy, mniej niż 10 proc. czynnych frankowych kredytów hipotecznych jest kwestionowana w sądach.
Może się okazać, że Sąd Najwyższy przedstawi orzeczenie, które ułatwi klientom osiąganie w sądach wyroków korzystniejszych finansowo niż ugody.