Na giełdach naszego kontynentu optymizm był jeszcze większy niż za oceanem, choć problemy wydają się nieco poważniejsze. Niemiecki DAX zwyżkował do czwartku o 1,3 proc., choć we wtorek niedźwiedzie doprowadziły do testowania poziomu 15,5 tys. punktów. Po 2,5 proc. w górę szły wskaźniki parkietów w Paryżu i Londynie. Odreagowanie wcześniejszej kilkutygodniowej przeceny widać było na rynkach wschodzących. MSCI Emerging Markets rósł o 1,5 proc., między innymi dzięki zwyżkom w Szanghaju i Hong Kongu, a także przekraczającemu 3 proc. wzrostowi indeksu giełdy w Indiach.
WIG znów rekordowy
Indeks szerokiego rynku warszawskiego parkietu nie odpuszcza i po raz kolejny w ostatnich tygodniach poprawił swój historyczny rekord. Tym razem do tego osiągnięcia wystarczyła zwyżka o niespełna 1 proc. Po raz pierwszy w cenach zamknięcia WIG kończył czwartkową sesję wyraźnie powyżej 68 tys. punktów. Szkoda jedynie, że dzieje się to przy typowo wakacyjnej aktywności handlu, ale inwestorzy wiernie trzymający się akcji mają powody do zadowolenia. Wciąż także możemy mówić bardziej o ruchu w bok niż w górę, ale nie ma co marudzić. WIG20 po pierwszych czterech sesjach minionego tygodnia rósł o 0,8 proc., zaś po nieco ponad 1 proc. zyskiwały wskaźniki małych i średnich firm. mWIG40 po raz trzeci od końca czerwca atakował 5000 pkt, czyli poziom najwyższy od lutego 2018 r., jednak walka wciąż pozostaje nie do końca rozstrzygnięta. Zaledwie dwa punkty „górki" to zbyt mało do pełnego zadowolenia i przekonania o kontynuacji hossy. Indeks małych spółek pracowicie niweluje straty spowodowane trwającą od początku czerwca do połowy lipca spadkową korektą. Do powrotu powyżej 21 tys. pkt jeszcze trochę jednak brakuje, a dopiero wówczas można by mówić o kontynuacji hossy w tym segmencie naszego rynku. Mimo zwyżki naszych indeksów, jej skala była jednak mniejsza niż w przypadku zarówno głównych wskaźników światowych, jak i indeksu rynków wschodzących.
W gronie blue chips sytuacja była zróżnicowana. Z jednej strony można było obserwować powrót siły spółek energetycznych. Akcje PGE zwyżkowały o ponad 5 proc., a walory Tauronu rosły o 3 proc. WIG-energia, zwyżkujący o prawie 4 proc., był liderem wśród indeksów branżowych. Po lepszych, niż się spodziewano, wynikach finansowych za drugi kwartał o niemal 4 proc. w górę poszły papiery Pekao. Walory PKO zwyżkowały o 1 proc., a walory PZU rosły o prawie 2 proc. Dobrze radziły sobie walory obu naszych największych firm odzieżowych, zwyżkujące po około 3 proc. W przypadku LPP mamy do czynienia z historycznym rekordem, cena zdecydowanie przekroczyła 14 tys. zł. Na najwyższym w historii poziomie znalazły się również akcje Dino, po zwyżce o 1 proc. Niedźwiedzie dominowały nadal na rynku akcji CD Projekt. Do czwartku zniżkowały one o 3,5 proc. i był to już trzeci spadkowy tydzień z rzędu. Po kilku próbach obrony kurs znalazł się poniżej 180 zł. O prawie 3 proc. w dół poszły także walory Allegro, powiększając skalę korekty zapoczątkowanej pod koniec lipca. Nie pomogła publikacja raportu finansowego za drugi kwartał, pokazującego 60 proc. wzrost zysku netto oraz zapowiedzi dalszej poprawy sytuacji w przyszłości. W fazie spadkowej korekty znalazły się również do niedawna bardzo dobrze zachowujące się walory spółek telekomunikacyjnych. Akcje Cyfrowego Polsatu zniżkowały o 1,2 proc., a Orange o 0,9 proc. W dół o 1,6 proc. poszły papiery Asseco.
Wśród średnich firm błyszczały w ostatnich dniach akcje AmRestu, zwyżkujące o prawie 15 proc., po tym gdy okazało się, że spółka dobrze sobie poradziła w drugim kwartale, zwiększając zysk netto o ponad 70 proc. Zagadką pozostaje powód niemal 14-proc. skoku notowań walorów Asbisu, bowiem informację o kupnie nieruchomości na Cyprze, w której będą miały siedzibę wszystkie spółki tej firmy, można traktować raczej jako pretekst do zwyżki. Po kolejnych informacjach o zbliżającej się współpracy w sprawie produkcji szczepionki na Covid z firmą Novavax o ponad 9 proc. w górę szły papiery Mabionu. Bardzo dobrą passę kontynuują akcje Aliora, drożejące do czwartku o 5,6 proc., po przekraczającym 8 proc. skoku z poprzedniego tygodnia. Po 2,6–2,8 proc. w górę szły także walory ING BSK i Millennium. W ramach „energetycznego boomu" o 4 proc. drożały akcje Enei. O tyle samo w górę szły papiery Amiki. Korekcyjny spadek, sięgający 4 proc., zaliczyły z kolei akcje Kęt, w przypadku których zgodne z oczekiwaniami wyniki finansowe oraz optymistyczne prognozy zarządu nie wystarczyły do kontynuacji wzrostowej tendencji. Niedawną dynamiczną zwyżkę korygowały także walory Comarchu, taniejące o prawie 5 proc.
Ropa i miedź boją się Delty i jej konsekwencji
Odreagowanie tąpnięcia notowań ropy naftowej z początku drugiej połowy lipca, choć dynamiczne, okazało się krótkotrwałe. W ostatnich dniach na rynku dominowały spadki. Cena WTI do czwartku zniżkowała o prawie 6,5 proc., schodząc w okolice 69 USD za baryłkę. To największy tygodniowy spadek od listopada ubiegłego roku. Złożyło się na to kilka czynników. Najpoważniejsze z nich to niedawna decyzja OPEC i państw współpracujących z kartelem dotycząca stopniowego ograniczania limitów wydobycia. Zbiegła się ona z nasileniem się obaw o spowolnienie dynamiki wzrostu gospodarczego, częściowo w związku z ekspansją wariantu Delta koronawirusa. Do tego doszedł jeszcze wzrost zapasów surowca w USA. Efekt splotu tych czynników był bardzo widoczny na rynku, a wzrost napięć geopolitycznych nie był w stanie go zrównoważyć. Europejska ropa Brent potaniała o prawie 5,5 proc., docierając do nieco ponad 71 USD za baryłkę. Wszystko wskazuje na to, że w ciągu najbliższych tygodni w najlepszym dla byków razie można oczekiwać trendu bocznego z większym prawdopodobieństwem lekkiej tendencji spadkowej. Po krótkiej korekcie dynamiczny rajd w górę kontynuują notowania gazu ziemnego. Do czwartku zwyżkowały one o ponad 6 proc., a od marcowego dołka idą w górę aż o 64 proc. Mocno drożeje także węgiel, przekraczając poziom lokalnego szczytu z 2011 r.
Powrót obaw o perspektywy koniunktury gospodarczej jeszcze wyraźniej widać na rynku miedzi. Choć długoterminowy horyzont proporcji podaży i popytu powinien sprzyjać bykom, to bieżące nastroje pozostają dla nich niekorzystne. Notowania kontraktów terminowych na ten metal zniżkowały do czwartku o ponad 3 proc., niwelując rajd w górę z poprzednich dwóch tygodni. Niedawny atak na poziom 460 centów za funt okazał się pułapką. Scenariusz wahań między 400 a 450 centów za funt wydaje się najbardziej prawdopodobnym scenariuszem na najbliższą przyszłość. Cała nadzieja na zwyżkę cen pokładana jest we wzroście popytu ze strony Chin. Spadki dominowały także w przypadku większości pozostałych metali przemysłowych. Aluminium taniało o 1,5 proc. Aż o ponad 4,5 proc. w dół szły notowania platyny, kontynuując trwającą od trzech tygodni tendencję spadkową, zbliżając się do najniższego poziomu w tym roku. Przełamanie testowanego w ostatnich dniach poziomu 1000 USD za uncję byłoby zdecydowanie niedźwiedzim sygnałem. Nieco lepiej wyglądała sytuacja na rynku palladu, którego notowania obroniły się przed przeceną. Aprecjacja amerykańskiej waluty powstrzymała rysującą się na rynku złota lekko zwyżkową tendencję. Notowania kruszcu, po kolejnej nieudanej próbie ruchu w kierunku 1850 USD za uncję, do czwartku niemal nie zmieniały wartości, ale utrzymały się powyżej 1800 USD. Na rynku towarów rolnych sytuacja była mocno zróżnicowana. W górę szły notowania rzepaku i pszenicy, taniały kukurydza, soja i ryż.