Zmiany w systemie podatkowo-składkowym proponowane w ramach nowego programu PiS Polski Ład kryją m.in. drastyczną podwyżkę danin dla wielu tysięcy osób prowadzących działalność gospodarczą.
– Skrajna stawka podatkowa dla tzw. liniowców wzrośnie krańcowo z obecnych 19 proc. do 32 proc., co oznacza wzrost obciążeń o prawie 70 proc. w porównaniu ze stanem sprzed pięciu lat – alarmuje Paweł Wojciechowski, były minister finansów, główny ekonomista Pracodawców RP. Ten wzrost to efekt likwidacji ryczałtu w składce zdrowotnej, jaką dziś płacą działalności gospodarcze, i zastąpienia go 9-proc. składką proporcjonalną od dochodu, której nie będzie można odliczyć od podatku PIT. – Jeśli do tego dodamy 4-proc. daninę solidarnościową dla dochodów powyżej 1 mln zł rocznie, to mamy łącznie 32 proc. – wyjaśnia Wojciechowski.
Oprócz liniowców (czyli firm rozliczających się wedle 19-proc. liniowego podatku PIT) w efekcie zmiany w składce zdrowotnej stratni będą też drobni przedsiębiorcy na karcie podatkowej i ryczałcie, a także ci rozliczający się na skali podatkowej – wynika z wyliczeń Konfederacji Lewiatan. Słowem, prawie wszystkie jednoosobowe działalności gospodarcze, a takich podmiotów w Polsce mamy 2,2 mln.
Sprawiedliwość i solidaryzm
Nic dziwnego, że przedsiębiorcy ostro protestują przeciwko tym propozycjom, argumentując, że pandemia to najgorszy moment na wzrost obciążeń. I dodają, że na zmianach najbardziej ucierpi mały polski biznes, czyli ten sektor, który rząd PiS obiecał chronić i wspierać najbardziej. Pytanie, jakimi przesłankami kieruje się rząd, proponując tak niekorzystne rozwiązania.
Z ust polityków płyną zapewnienia o bardziej sprawiedliwych podatkach, a Ministerstwo Finansów wyjaśnia, że „nowe rozwiązanie ma wyrównać położenie osób zatrudnionych na umowie o pracę i osób, które prowadzą jednoosobową działalność gospodarczą". Zdaniem resortu nie jest bowiem sprawiedliwe, że osoby wykonujące taką sama pracę i zarabiające tyle samo płacą diametralnie różne składki na NFZ w zależności od formy zatrudnienia. Jako przykład podaje, że pracownik na etacie o dochodach rzędu ok. 8,3 tys. zł na miesiąc płaci obecnie ok. 750 zł składki, zaś przedsiębiorca o takich samych zarobkach tylko 380 zł. Im wyższe dochody, tym różnica robi się bardziej „przekonująca", bo przy zarobkach rzędu 40 tys. zł na miesiąc etatowiec zapłaci 3,8 tys. zł, a przedsiębiorca – wciąż 380 zł.