Takie wnioski płyną z najnowszego raportu BGŻOptima „Polak Oszczędny 2017. Dlaczego przechodzimy obojętnie obok zysków?". Z raportu wynika również, że niezależnie od wysokości bieżących dochodów dla zapewnienia sobie poczucia finansowego bezpieczeństwa potrzebujemy dużych kwot. Średnia wartość minimalnej poduszki finansowej, wskazywana przez badanych to 69 tys. złotych. Trzy czwarte oszczędzających oczekuje, że ich oszczędności będą wynosić do 100 tys. zł.
Taki poziom oczekiwanej poduszki bezpieczeństwa burzy mit o tym, że rolę tę spełnia trzykrotność miesięcznego wynagrodzenia. Niemal połowa osób, które mają takie oszczędności wcale nie czuje się z nimi bezpiecznie. Jak obliczyli eksperci BGŻOptima, niezależnie od poziomu dochodów kwota, którą wskazujemy jako bezpieczne minimum oszczędności to równowartość około 20 miesięcznych pensji.
Co trzeci oszczędzający przyznaje, że na przyszłe wydatki odkłada maksymalnie 10 proc. swojego miesięcznego wynagrodzenia. Przy takiej strategii do poziomu minimalnej poduszki bezpieczeństwa większość z nas będzie dochodzić nawet 20 lat.
Nie inwestujemy, bo nie wiemy jak
Skoro nade wszystko oszczędności mają służyć bezpieczeństwu, nie można się dziwić, że Polacy mają bardzo wysoką awersję do inwestycji z powodu wiążącego się z nimi ryzyka. Sytuacji nie poprawia świadomość, że na temat inwestowania wiemy niewiele.
Aż 83 proc. respondentów zgadza się ze stwierdzeniem, że aby inwestować trzeba się na tym znać. W konsekwencji główną barierą wskazywaną przez osoby, które nie inwestują, jest właśnie niewystarczająca wiedza i umiejętności (52 proc.). Mają one zdecydowanie większe znaczenie, niż dostępność wystarczającej sumy pieniędzy na taki cel (39 proc.) czy brak dostępu do osoby, która mogłaby doradzić, jak inwestować (22 proc. wskazań).