To tylko korekta, a nie koniec hossy

Początek stycznia mógł zmrozić wielu inwestorów. Wszechobecny pod koniec grudnia giełdowy optymizm nagle się ulotnił, a warszawskie indeksy ruszyły w dół, budząc obawy przed końcem hossy. Szczególnie że fala realizacji zysków przetoczyła się przez większość światowych parkietów.

Publikacja: 08.01.2024 21:00

Kiepas analityk Tickmill

Kiepas analityk Tickmill

Foto: fot. R. Gardziński

W efekcie tych spadków wiele giełd zaliczyło jeden z gorszych pierwszych tygodni stycznia w swojej historii. I tu prawdopodobnie jest przysłowiowy pies pogrzebany. Cofnięcie indeksu WIG20 w pierwszym tygodniu stycznia o 2,9 proc., po tym jak między początkiem października a końcówką grudnia urósł on o 29 proc., przeszłoby pewnie bez większego echa, gdyby nie to, że… mamy początek roku.

Ta widoczna w wielu komentarza nadwrażliwość na zeszłotygodniowe spadki sugeruje, że sporo osób przywiązuje nadmierną wagę do powiedzenia: „jaki początek roku, taki cały rok”. Inaczej cofnięcie WIG20 o 2,9 proc. zostałoby potraktowane jako zwykła korekta w trendzie wzrostowym, która powinna zachęcać do kupna chwilowo tańszych akcji, a nie do rozmyślania o końcu hossy. Zwłaszcza że argumentów za kontynuacją zwyżek na GPW wciąż można znaleźć całkiem sporo.

Najważniejszym i wciąż jeszcze niezdyskontowanym czynnikiem przemawiającym za wzrostami na globalnych rynkach akcji w tym roku jest oczekiwane ożywienie w światowej gospodarce, wsparte obniżkami stóp procentowych przez czołowe banki centralne. To ważny argument, zwłaszcza w odniesieniu do warszawskiej giełdy.

W 2024 r. wzrost gospodarczy w Polsce ma według aktualnych prognoz przyspieszyć do 2,9 proc., z około 0,4 proc. w 2023 r. (dane poznamy dopiero pod koniec stycznia), a w 2025 r. dynamika polskiego PKB ma sięgnąć 3,5 proc. i na takim samym poziomie pozostać w 2026 r.

Przy czym szacunki na 2024 r. wydają się raczej ostrożne. Jak pokazuje historia, w przypadku podobnych epizodów powrotu rodzimej gospodarki na ścieżkę wzrostu gospodarczego ożywienie zwykle było wyższe, niż początkowo można było szacować. Stąd też raczej należy przyjąć, że gospodarka urośnie bliżej 4 proc. niż prognozowanych 2,9 proc. A w ślad za gospodarką będą rosły wyniki spółek, co powinno dalej pchać w górę warszawskie indeksy. Przynajmniej jeszcze przez najbliższe kilka miesięcy, gdy poprawa w gospodarce będzie najmocniej zauważalna, a zbliżający się termin pierwszej obniżki stóp procentowych przez amerykański Fed, Europejski Bank Centralny czy Bank Anglii będzie dodatkowo wzmacniał pozytywne nastroje.

Oczywiście na horyzoncie jest kilka czynników ryzyka, jak chociażby wybory prezydenckie w USA, ale te usytuowane są głównie w drugiej połowie roku, stąd mogą być jeszcze ignorowane.

Być może sposób traktowania przez inwestorów spadków z pierwszych sesji w 2024 r. zmieni się po ostatniej sesji. Indeksowi WIG20 kolejny raz udało się obronić 50-dniową średnią oraz wsparcie, które tworzy połowa długiej białej świecy wyrysowanej podczas pamiętnej sesji 1 grudnia (WIG20 +3,19 proc.), a także zrobić zwrot w górę powyżej piątkowego minimum.

Okiem eksperta
Hongkong wstaje z kolan
Okiem eksperta
Mniej gołębi Fed ciąży rynkom
Okiem eksperta
Zwróćmy uwagę na obligacje korporacyjne
Okiem eksperta
Wysokie oczekiwania inwestorów
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO
Okiem eksperta
Europa podejmuje decyzje...
Okiem eksperta
WIG z apetytem na rekordy