Powyborcze odrodzenie warszawskiej giełdy

Warto rozdzielić czynniki krótkoterminowe (działające od razu po wyborach) od długoterminowych. Wydaje się, że przeważają te pierwsze.

Publikacja: 29.10.2023 21:00

Łukasz Rozbicki, zarządzający, MM Prime TFI

Łukasz Rozbicki, zarządzający, MM Prime TFI

Foto: fot. Bartłomiej Zackiewicz/materiały prasowe

Mija dokładnie dwa tygodnie od wyborów parlamentarnych w Polsce, w których najwięcej głosów i mandatów zdobył PiS, co prawdopodobnie nie wystarczy, aby sformować rząd.

Jakaś niepewność pozostaje – czy nie uda się nikogo przekonać, podkupić itd. Na razie jednak matematyka sejmowa mówi wyraźnie, że większość ma (jeszcze) opozycja i to KO, Trzecia Droga i Lewica prawdopodobnie będzie prędzej czy później formować rząd. Taki scenariusz założył rynek kapitałowy.

Bezpośrednio po wyborach optymizm inwestorów był niemal euforyczny, w dwa dni WIG urósł o ponad 6 proc., a WIG20 aż o 7,3 proc. Później było już gorzej, ale jednak WIG skończył tydzień powyborczy z zyskiem 1,9 proc., podczas gdy w Europie i Stanach dominowały duże spadki rzędu 2–3 proc. Kolejny tydzień wygląda podobnie, tj. 3–4 proc. wzrostu w Warszawie przy spadkach w Stanach. Rzadko kiedy Warszawa jest tak silnym rynkiem.

Warto jednak rozdzielić czynniki krótkoterminowe (rozumiejąc je jako czynniki działające od razu po wyborach, także w sferze oczekiwań) od długoterminowych. Aktualnie wydaje mi się, że przeważają te pierwsze.

Przede wszystkim rynek liczy na poprawę w obszarze jakości zarządzania spółkami Skarbu Państwa i to szeroko rozumianej – zarówno w kontekście wymiany kadr i zarządzania przez bardziej kompetentnych ludzi, jak i w kontekście realizacji podstawowych celów istnienia przedsiębiorstw – maksymalizacji zysków.

W tym drugim aspekcie oczywiście trzeba być ostrożnym, bo czasy pozostają trudne i na pewno spółki będą musiały w jakiś sposób partycypować w kosztach społecznych. Może jednak większa będzie koncentracja na zwiększaniu dywidend i zasilanie budżetu państwa. Jest paru kandydatów do odblokowania wartości w ten sposób, np. JSW. Niemniej, o jakości zarządzania podobnej do spółek prywatnych raczej można pomarzyć, więc i dyskonto pozostanie. Drugim czynnikiem jest zastrzyk gotówki w postaci środków z KPO. Bezpośredni wpływ na GPW będzie ograniczony, ale pozostaje aspekt szeroko rozumianej poprawy relacji z UE – to już samo w sobie może czynić polski rynek giełdowy bardziej atrakcyjnym, szczególnie biorąc pod uwagę, że jesteśmy największym rynkiem w regionie, a środek ciężkości ryzyka geopolitycznego przesunął się bliżej Turcji i Izraela.

W długim terminie natomiast warto popatrzeć na problemy. Mamy rok spadku inflacji, ale wiadomo, że już we wrześniu było to sterowane cenami na stacjach benzynowych. To powoli jest odwracane. Baza na przyszły rok będzie z kolei niska. Transfery socjalne są potężne i pewnie zostaną utrzymane. Natomiast problemy gospodarcze, chociażby europejskiego sektora przemysłowego, są też odczuwalne w Polsce. W razie uporczywie wysokiej inflacji, RPP nie będzie mogła kontynuować obniżania stóp. Możemy więc wejść w recesję z wysokimi stopami i wysoką inflacją, co będzie trudnym środowiskiem dla GPW.

Okiem eksperta
Hongkong wstaje z kolan
Okiem eksperta
Mniej gołębi Fed ciąży rynkom
Okiem eksperta
Zwróćmy uwagę na obligacje korporacyjne
Okiem eksperta
Wysokie oczekiwania inwestorów
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO
Okiem eksperta
Europa podejmuje decyzje...
Okiem eksperta
WIG z apetytem na rekordy