Za nami dość interesujący tydzień, gdzie zarówno z perspektywy krajowego podwórka, jak i rynków globalnych szereg niewiadomych, które od tygodni wisiały nad rynkami, uległo, jeśli nie całkowitemu, to przynajmniej częściowemu wyjaśnieniu. W przypadku Polski kluczowy wydawał się wyrok TSUE, gdzie zrealizował się najbardziej negatywny scenariusz dla banków, dość zbieżny z rynkowymi oczekiwaniami. Widoczne też było, że negatywny scenariusz był już mocno wyceniany przez inwestorów, a co za tym idzie, ich decyzja po ogłoszeniu wyroku była dość wyważona. Co warto również zaznaczyć, indeks WIG-banki ma za sobą naprawdę dobry okres, gdzie trzymiesięczna stopa zwrotu oscyluje wokół 30 proc.
Podobnie rzecz się ma w perspektywie globalnej, gdzie największą czerwcową niewiadomą było posiedzenie Fedu. Chociaż w tym przypadku trudno tu o jednoznaczne rozstrzygnięcia. Z jednej strony komitet otwartego rynku pierwszy raz od stycznia ubiegłego roku nie podniósł stóp procentowych, co było najbardziej oczekiwanym scenariuszem. Najlepszym rozwiązaniem dla rynków byłoby obecnie przejście Fedu w tryb „wait and see” i redukcja stóp pod koniec tego albo na początku przyszłego roku, oczywiście w scenariuszu, że inflacja w dalszym ciągu będzie spadać. Tutaj jednak koniec punktów zaczepienia. Najnowsze prognozy opublikowane na czerwcowym posiedzeniu wskazują, że istnieje wyraźna przestrzeń do podwyższenia stopy referencyjnej o kolejne 50 punktów bazowych jeszcze w tym roku. Być może podczas najbliższych posiedzeń istotnie to podejście zostanie utrzymane, niemniej jednak jeśli rynek pracy utrzyma obecną siłę (pomimo ostatnich nieco słabszych danych), to na przełomie III i IV kwartału być może zobaczymy kolejne, zapewne już ostatnie podwyżki stóp.
Wszystko to sprawia, że rynki akcji, które w ostatnich tygodniach spisywały się naprawdę dobrze, będą musiały podjąć decyzję odnośnie do dalszego kierunku. Ostatnie tygodnie można nazwać wspinaczką po ścianie – może nie tyle strachu, co podwyższonej niepewności. Zazwyczaj po takich okresach historycznie następowała przynajmniej częściowa realizacja zysków. Jastrzębio-gołębi przekaz Fed może zaburzyć ten paradygmat. Bo chociaż dziś więcej rzeczy niż jeszcze kilka tygodni temu wydaje się jasne, to w dalszym ciągu na rynkach bazowych, a tym samym na polskim, możemy obserwować niepewność związaną z momentem zakończenia cyklu zacieśniania stóp przez Fed. Pytanie, czy ten moment już nastąpił, pozostaje w zasadzie otwarte.
W perspektywie powyższych przemyśleń, jeśli druga połowa czerwca może być nieco bardziej nerwowa na rynkach, to w lipcu inwestorzy powrócą do fundamentów dzięki otwarciu sezonu wyników za II kwartał. I pomimo nieco mniejszej niepewności w rynkowym rozdaniu rozpoczęta na przełomie marca i kwietnia wspinaczka wcale nie została zakończona.