Fed miękko zakończy cykl podwyżek w maju, skupiając się w kolejnych miesiącach na walce z oczekiwaniami szybkich obniżek stóp, a także wstrzymując zapewne QT. Wciąż nie zakładamy żadnych upadłości ważnych systemowo banków w Europie, Deutsche Bank znajduje się w naszej opinii w dobrej sytuacji finansowej, a piątkowa panika nie miała racjonalnych podstaw. W USA możliwe są natomiast przejęcia lub upadłości mniejszych banków, ale niekoniecznie w krótkim terminie, jest to raczej coś, co trzeba uznać za czynnik ryzyka w kolejnych miesiącach. Przy kolejnych epizodach strachu na rynku problem zapewne będzie powracał w słabszej formie.

Dzisiaj chcielibyśmy zwrócić uwagę na inny aspekt całej sytuacji – olbrzymie napływy do amerykańskich funduszy rynku pieniężnego, które stały się najważniejszym beneficjentem paniki. Zgodnie z danymi, na które powołuje się „Financial Times”, zostały one zasilone w marcu kwotą co najmniej 286 mld USD, z czego 52 mld USD pozyskał sam Goldman Sachs. Połączenie najwyższej od kilkunastu lat rentowności ze świadomością amerykańskich inwestorów o objęciu gwarancjami całości środków sprawia, że ta forma inwestycji cieszy się największą popularnością od marca 2020 r. Nie dysponujemy jeszcze danymi z Europy, ale odpływy z depozytów były w strefie euro rekordowe już w lutym, gdy osiągnęły 71,4 mld EUR. Analogiczne dane można podawać dla Wielkiej Brytanii i innych rynków rozwiniętych.

W Polsce proces ten jest z pewnością opóźniony, na co składają się dwa czynniki. Po pierwsze, fundusze o najwyższym bezpieczeństwie (i najniższym ryzyku) nigdy nie zyskały masowej popularności wśród klientów, którzy tradycyjnie szukali przynajmniej minimalnie bardziej rentownych rozwiązań. Wiele z nich przynosiło niewielkie straty przez większość ubiegłego roku i część klientów wciąż może się przed nimi wzbraniać. Drugim aspektem specyficznym dla naszego rynku jest gwałtowne dostosowanie oprocentowania depozytów w polskich bankach po interwencjach politycznych w ubiegłym roku. W Europie i USA proces podążania stawek depozytowych za zacieśnieniem polityki monetarnej przebiegał znacznie wolniej. Znaczenie obu tych czynników będzie naszym zdaniem słabło – fundusze obligacji krótkoterminowych osiągają w I kwartale br. więcej niż zadowalające wyniki, banki wycofują się z najwyżej oprocentowanych lokat. Przyszłość rynku funduszy rysuje się w coraz bardziej pozytywnych barwach.