Od dłuższego czasu inwestorzy zastanawiają się, czy gospodarka USA wejdzie w recesję, czy spowolnienie gospodarcze. W cenach jest spowolnienie gospodarcze, czyli relatywnie ograniczone pogorszenie wyników okresowych i bliski koniec zacieśniania polityki monetarnej w USA oraz początek obniżek pod koniec 2023 lub na początku 2024 roku. Jednakże, po wtorkowym wystąpieniu szefa Fedu, rośnie obawa inwestorów, że coraz bardziej prawdopodobne jest zatrzymanie zacieśniania polityki monetarnej w rejonie 6 procent, a nie 5 procent, i późniejsze obniżki stopy procentowej, czyli nie koniec 2023 roku, ale 2024. Ten scenariusz jest uprawdopodobniany przez wzrost rentowności amerykańskich dwuletnich i dziesięcioletnich obligacji skarbowych oraz głęboko ujemnie nachyloną krzywą rentowności, co sygnalizuje rosnące ryzyko recesji. Ponadto sygnały z kanału obligacyjnego są potwierdzane przez prawdopodobieństwo zmian stóp procentowych w USA w kolejnych miesiącach, ale i kanał walutowy, czyli zachowanie EUR/USD czy indeks USD (DXY). W polskim wymiarze ma to przełożenie na skokowe osłabienie PLN, czyli dynamiczny wzrost USD/PLN. Logika tego ruchu jest taka, że spadająca inflacja w Niemczech (CPI) zmniejsza presję na Europejski Bank Centralny w zakresie polityki monetarnej, co osłabia euro, z drugiej strony bardzo dobre dane z amerykańskiego rynku pracy (NFP) zwiększają obawy inwestorów o bardziej restrykcyjną politykę monetarną Fedu, co wzmacniałoby USD i osłabiałoby PLN, WIG20 czy MSCI Poland.

Na powyższe obawy nakłada się eskalacja wojny w Ukrainie oraz szantaż surowcowy Rosji w postaci ograniczenia wydobycia ropy naftowej o 500 tysięcy baryłek dziennie, co może wpłynąć na zaburzenia na rynku paliw, choć warto dodać, że spowolnienie globalnej gospodarki czy pandemia Covid-19 w Chinach zmniejszają popyt na ropę naftową i ograniczają efektywność klasycznego straszaka Rosji. Jednakże kończący się tydzień jest przygrywką przed przyszłym tygodniem, w którym we wtorek nastąpi odczyt inflacji konsumenckiej w USA, natomiast w czwartek oczekiwana jest opinia rzecznika generalnego TSUE w sprawie wynagrodzenia banków za korzystanie z kapitału. Innymi słowy, parafrazując słowa Alfreda Hitchcocka: najpierw trzęsienie ziemi, a później tylko gorzej. Przy czym wrażliwość polskich inwestorów na negatywne zaskoczenia wzrosła w wyniku przewagi byków nad niedźwiedziami w skali 62 punktów procentowych. Niech stop-loss będzie z tobą.